Nie wszystkie anioły są dobre

OPOWIADANIE STARE W TRAKCIE POPRAWY - PEŁNE BŁĘDÓW. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

_________________________________________________________________________________

11 Września 2001 roku w zamachu na World Trade Center zginęło niemal 3.000 osób, śmierć tylu ludzi wstrząsnęła światem, tysiące rodzin straciły ojców, matki, synów, córki. Pasażerowie lotu American Airlines 11 wylatując z Bostonu, nie zdawali sobie sprawy z tego, że już nigdy nie wylądują. Jednym z pasażerów była Camilla Kay, 23 letnia położna, która wsiadła na pokład samolotu, aby dotrzeć do Los Angeles na 18 urodziny swojego młodszego brata Philipa.

Dziesięć minut po starcie Boeing 767, Camilla zorientowała się, że nie dotrze w jednym kawałku do miasta aniołów. Wyciągnęła komórkę i w pośpiechu napisała ostatnią wiadomość w swoim życiu. Był to sms z życzeniami urodzinowymi, którego nie zdążyła skończyć "Braciszku, żałuję, że tak rzadko mówiłam Ci, jak bardzo Cię kocham. Gdybym nie dotarła na twoje urodziny, opiekuj się rodzicami. Wszystkiego...". Terroryści zaczęli siłą zabierać pasażerom komórki, Camilla wysłała nieskończonego sms, zaraz po tym usówając go czymprędzej z pamięci telefonu, pare sekundy po usunięciu sms, młody mężczyzna z brodą, uzbrojony w ak 12, podszedł do nie z workiem na telefony, zmuszając pasażerów do umieszczenia w nim wszystkich odbiorników.

 

Philip odczytał sms, niedługo po tym na każdym kanale nadawano wiadomości o porwaniu samolotu, którym miała lecieć Camilla. Cała rodzina śledziła informacje, modląc się, żeby Camilli nie było w tym samolocie. Matka pogrążała się w daremnych błaganiach "Dobry Boże, spraw, żeby Camilli nie było w tym samolocie. Proszę, niech się okaże, że zaspała." Ojciec co minutę dzwonił do córki, abonament jednak miał wyłączoną komórkę. Philip ślęczał przed telewizorem, starając się powstrzymywać łzy, chciał swoją postawą dać rodzinie siłę, nie wspomniał o sms, jaki dostał od siostry, wiedział, że Camilla jest w tym samolocie i nawet najgłośniejszy lament matki nie sprawi, że siostra wróci do łóżka. Nastolatek w duszy prosił Boga, żeby siostra wylądowała cała, w tej chwili wierzył w stwórcę i w jego cudowne moce całym swoim sercem.

 

Matka padła na kolana przed telewizorem, zalewając się potokiem gorzkich łez. Ojciec padł tuż obok niej, obejmując ja z całej siły. Na ekranie telewizora ukazał się obraz samolotu wpadającego z całym impetem w wieże, która runęła w Nowym Yorku, pozostawiając po sobie tylko chmurę kurzu i górę gruzu, zaraz po tym runęła druga wieża. Filip stał w drzwiach, nie wierząc w to, co widzi na ekranie. Cały dom pogrążył się w żalu. Głośny płacz matki było słychać na całym osiedlu, kobieta wiła się z rozpaczy, bijąc pięśćmi o podłogę. Brązowe oczy Philipa napłynęły łzami, widział lamętujących rodziców. Po raz pierwszy w swoim życiu przekonał się na własnej skórze ile zła, jest w ludziach. Zadawał sobie w duszy pytanie, dlaczego akurat ich to spotyka, dlaczego akurat jego matka rozpacza po śmierci dziecka. To Ci, którzy są zdolni wyrządzić tyle cierpienia niewinnym ludziom, zasługują na śmierć, nie Camilla. Widząc to wszystko wokół siebie, młody Philip postanowił, nigdy więcej nie dopuścić do takiej tragedii i walczyć przeciwko terrorystom, wrogą życia.

 

Rodzina już chyba do końca życia będzie przeżywała tragedię z 11 września, która przede wszystkim jest ich osobistą tragedią. Żadne słowa prezydenta, premiera, czy celebrytów, że pasażerowie lotu American Airlines 11 wykazali się nadludzką odwagą, żadne hołdy, pomniki, rocznice śmierci, kondolencje nie zwrócą im Camilli.

 

Kierowany swoją wewnętrzną obietnicą Phil wstąpił do wojska, gdzie szkolił się na zawodowego żołnierza. Dwa lata później wyruszył na misję w Afganistanie gdzie służył pod dowództwem generała Malcolma Coupritcha. Jego dowódca jednak nie miał wewnętrznej misji jak Philip, wykonywał on swoją pracę dla pieniędzy.

Młody Kay przez 5 lat jeździł na misje w międzyczasie zdobywając coraz wyższe stopnie oraz uznanie wśród swoich znajomych, ceniono go za odwagę oraz poświęcenie dla kraju. Każdy swój zwiad, misję poświęcał Camilli, wierząc, że z głębi jego serca przemawia także jej głos. Jednak okrucieństwo, którego doświadczył na wojnie, krew, którą przelał, całkowicie go zmieniła. Widział, jak wyznawcy Allaha strzelali do jego kompanów, jak do kaczek, takie są prawa, jakimi rządzi się wojna, żołnierze giną w słusznej sprawie, jednak zbrodnie, jakich dopuszczał się wróg, były czymś nie ludzkim. Dziesięcio letnie dzieciaki były obwiązywane ładunkiem wybuchowym i wysyłane jako żywe bomby do obozu Amerykańskich żołnierzy. Widokiem, który wstrząsnął nim najbardziej był młody al-Ka’ida obcinający głowę nożem, wziętemu do niewoli przyjacielowi Philipa. Egzekucja miała miejsce w obozie wroga, Jack miał zawiązane oczy, islamiści kazali błagać mu o litość, po czym ścieli jego głowę nagrywając wszystko na kamerę. Film został wysłany do rządu, a następnie pokazany żołnierzom.

 

Po pięciu latach służby Philip nie mógł już brać udziłu w misjach. Zajmował ciepłą posadkę w koszarach. Odznaczony licznymi medalami za odwagę, honor, szkolił nowych żołnierzy, którzy mieli szerzyć pokój za pomocą broni. Wśród znajomych cywilów był nazywany aniołem, w końcu uchronił setki amerykanów przed terrorystami. Wojna odbiła się na psychice Philipa, stał się on wrażliwszy na ból innych, zawsze chętny do pomocy, jednak zaczął nienawidzić arabów jeszcze bardziej niż tuż po katastrofie lotniczej z 11 września 2001 roku, nie była to nienawiść tylko do terrorystów, nienawidził wszystkich wyznawców islamu.

 

Gdy na stałe rozstał się z wojną, wciąż brzydził się wojną, przemocą. Rok po zakończen służby poznał Able, była to piękna młoda kobieta, pochodząca z Afganistanu, kraju, w którym Philip przelewał krew członków Al-Ka’idy. Abla uciekła z kraju i wyrzekła się swojej wiary, miała już dość wojny i widoku śmierci, jej bracia walczyli w imię Allaha, jednak ona nie wierzyła w tę ideę i uciekła do Stanów, prosząc o nowe życie i osobowość. W Stanach otrzymała nowe imię i poznała już Philipa jako Jessica, długo nie mówiła mu, kim jest naprawdę, trzymała się wersji, że jest rodowitą amerykanką, jednak jej akcent ją zdradzał, tłumaczyła to, że w domu mówiono w dwóch językach, jednak ona sama nigdy w Afganistanie nie była.

 

Zaślepiony miłością do Jessicy całkowicie zapomniał o swoim starym życiu. Para wiodła szczęśliwe życie, szybko wieli ślub. Mieli piękną córeczkę, która odziedziczyła imię po zmarłej w katastrofie Camilli.

Jutrzenka jednak nie mogła trwać wiecznie. Pewnego dnia do domu młodego Państwa Kay zapukał islamista, drzwi otworzyła nieświadoma Jessica, napastnik wepchnął ją do mieszkania, napierając na nią ciężarem całego ciała, w kieszeni miał nóż. Philip słysząc krzyki żony, pobiegł do drzwi, ujrzał tam mężczyznę, którego bardzo dobrze pamiętał. Był to ten sam człowiek, który na nagraniu obcioł głowę jego przyjacielowi. Philip bez chwili namysłu rzucił się na napastnika, zaciskając mu dłonie na gardle, islamista próbował sięgnąć po nóż, jednak Philip wyrwał mu go z ręki i wbił go w głowę araba.

 

Jessica leżała na podłodze płacząc, wyszlochała, że napastnik to jej brat, wrócił, aby ukarać ją za porzucenie Afganistanu. Philip był w szoku, okazało się, że jego żona cały czas go okłamywała. Kierowany adrenaliną podniósł Jessice z podłogi, nie chcąc słuchać jej dalszych wyjaśnień. Zacisnął pięść na jej gardle i przyparł ją do ściany, kobieta próbowała się bronić, jednak były wojskowy, był dla niej zbyt silny. Nie widział w niej już swojej ukochanej żony, lecz terrorystkę, która da życie kolejnym wyznawcą Allaha. Jessica błagalnym wzrokiem prosiła o litość, chwilę później nie miała już siły walczyć, a jej martwe ciało osunęło się na ziemię.

Philip patrzył na martwe ciało kobiety, karmiąc się tym widokiem. Czuł się dumny, że właśnie unicestwił dwóch wrogów Ameryki, winnych śmierci jego przyjaciela i siostry. Z transu wytrącił go płacz małej Camilli. Na podłodze nie leżał już zamachowiec, zabójca siostry i tysięcy niewinnych, a jego ukochana żona, matka jego córeczki. Spojrzał na swoje dłonie, czerwone od krwi zamordowanego islamisty, która zmieniała go w jednego z morderców, którymi się brzydził, mordercę niewinnych. Poszedł do sypialni, aby zawiadomić policję o tym, co się stało, po czym udał się do łazienki. Przystawił lufę do głowy i ostatni raz w swoim życiu zabił terrorystę.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Monia999 20.09.2014
    WoW!
  • Ciekawe
  • Lyn 20.09.2014
    Super historia. Brawo!
  • Tynina 21.09.2014
    Dzięki ;)
  • Ekler 21.09.2014
    Mojej dziewczynie się bardzo spodobało, z resztą mi też.
    Bardzo fajnie przedstawiony łańcuszek przyczynowo-skutkowy.
    Opowiadanie nie jest długie, szybko się je czyta.
    Minimum słów, maksimum treści.
    5/5
  • Niebieska 25.08.2015
    Ciekawa i smutna historia z emocjami. Czytało się dobrze i szybko, trochę za szybko, miałam wrażenie, że to bardziej podany w punktach opis wydarzeń. Szkoda, bo bardzo ładne opowiadanie. Tytuł jest świetny, idealnie pasuje do tekstu, a ostatnie zdanie to już w ogóle mnie zachwyciło. Pięknie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania