Nie zakładam

Nie zakładam przecież, że coś z tego będzie

To co szybko przyjdzie tak samo szybko przejdzie

Brak oczekiwań co do rzeczywistości

Po prostu płynę z prądem on mnie unosi

 

Niech dzieją się sprawy musi być jak musi

Robię co robię zapełniam wokół próżnię

Staram się nie blokować swojej natury

Wciąż zbyt dużo czasu poświęcając na bzdury

 

Dalej nie wiem, którym sprawom dać priorytet

By choć na chwilę poprawić jakość życia

Wiem, że już nigdy sam siebie nie zgłębię

Akceptuję, że odejdę nie wiedząc kim jestem

 

Odpuściłem kontrolę nad własnym światem

Nie martwię się już upływającym czasem

Dostrzegam sztuczność ludzką próżność

Doceniam, to, że się z tego wyróżniam

 

W ryzach trzymam słabości, duszę pragnienia

Patrzę świadomie, podebrać się nie dam

Żadna szumowina, nie chce tego pojąć

Że nie ma nade mną, żadnej kontroli

 

Nie muszę odkrywać swojego przeznaczenia

Robię co robię może nic się nie zmieniać

Nie szukam przejścia na drugą stronę lustra

Do zrozumienia zdarzeń nie znajduję klucza

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania