Nie zjeżdżamy po poręczach
Nie zjeżdżamy po poręczach
W niedzielnych ubraniach
Nie płaczemy gdy patrzą
Trzymamy w kagańcach wewnętrzne zwierzęta
Nosimy czarne płaszcze i parasole
Bo do wszystkiego pasują
Deser mamy po obiedzie
Dla radości wyznaczoną godzinę i miejsce
I nie znosimy, gdy nie przychodzi na umówioną wizytę
Strzyżemy włosy, trawniki i zwyczaje
Żeby nie straszyć sąsiadów
Wiemy, kiedy nie wypada powiedzieć
Kłamstwa a kiedy prawdy
(Jeśli odróżniamy jeszcze
jedno od drugiego)
Myślimy, że trzymamy za kierownicę
Dziwimy się, że życie nie tam jedzie
Gdzie je skierowaliśmy
I że to nasza lub czyjaś wina
Bierzemy odpowiedzialność
Za przypływy i odpływy mórz
Przecież
Jesteśmy dorośli
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania