Poprzednie częściNie znasz dnia... cz.1. i 2.

Nie znasz dnia... cz.5.

(mini-epos o nic nierobieniu, w trakcie)

 

motto:

SŁOWO MEDYKA

Gdy ci chirurg w oczy rzecze:

"Po niedzieli do dom, człecze",

nie bierz bezkrytycznie słowa -

wśród niedziel jest i... Palmowa.

-------------

 

Cz.5.

XXI. Szósta rano. Już jest środa.

Lżej na duszy, gdyż pogoda

wiosnę wreszcie przypomina.

Może będzie dziś mój finał?

 

XXII. Sam Szef z rańca, osobiście

mnie nawiedził; nie w asyście

kadry białych na oddziale.

Ledwie siódma… szybciej, dalej!

 

XXIII. …znów siurpryza. Szef mi rzecze:

„Operacja się odwlecze

z pewnych względów, aż do wtorku.

Ma pan wypis dziś do domku”.

 

XXIV. Aż do wtorku?! Wprost na święta

wyjdę zszyty. To kalendarz

sprawi, że me świętowanie

zmieni się w leżakowanie.

 

XXV. Czy to pilne? „Nie przeszkadza.

Przełożymy, z tym się zgadzam.

W dzień po świętach widzę pana.

Dwa tygodnie to nie dramat”.

 

XXVI. Tak mnie z rąk swych wypuścili,

Dzięki temu, w wolnej chwili,

pozałatwiam swoje sprawy,

no i święta bez obawy.

 

XXVII. …Jużem w domu, mogę lec,

mini-epos przerwę więc.

Dwa tygodnie. Później… uff –

sprawozdawać zacznę znów.

---------------

cdn.

Następne częściNie znasz dnia... okiem pacjenta

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania