Poprzednie częściNiebo

Niebo 2

Ten dzień okazał się dla mnie wyjątkowo pechowy, miałem zlecenie na luksusową terenową BMW koloru czarnego. Byłem specjalistą od zdobywania rzeczy pożądanych przez innych, po okazyjnych cenach. Zabezpieczenia, alarmy i wszelkie amatorskie innowacje, nie stanowiły dla mnie żadnego problemu. Wszyscy doskonale wiedzą o anty patentach na patenty, jeżeli gdziekolwiek na świecie pojawia się nowy zamek, alarm, czujnik ruchu, nowoczesne fotokomórki, kamery, lub inne zabezpieczenie. Zawsze wtedy pojawia się klient z mojej profesji, który taki wynalazek kupuje. Spokojnie później w komfortowych warunkach powstaje anty patent, następnie jest udostępniany kolegą i koleżanką po fachu. Należę do ścisłej elity, wywodzę się z rodziny o wielowiekowej tradycji. Zawód złodzieja można powiedzieć wyssałem z mlekiem matki i honor złodzieja skrupulatnie przestrzegam. Nigdy nie kradnę w swoim budynku, na swojej ulicy, nawet swojej dzielnicy. Pieniądze, kosztowności czy inne dobra przekazane mi pod opiekę nie ruszę, mieszkań, domów gdzie zostałem zaproszony nigdy później sam nie odwiedzę. Niepełnosprawnych, chorych, starych i dzieci nie okradam, swój honor mam, złodziej świnią i szmatą nie jest.

Upatrzyłem spełniający kryteria samochód, jak na razie był jeszcze własnością wiceministra. Spokojnie poczekałem jak pan minister zapakuje graty do samochodu przed zakończeniem pracy i korzystając z okazji wśliznąłem się za kółko. Odjeżdżam, jako właściciel, a ten były właściciel drze ryja jak opętany. Nigdy wcześniej tak gwałtownej rekcji nie było, zawsze kończyło się to powiedzeniem „łatwo przyszło, łatwo poszło” Następnego dnia szedł sobie do salonu i kupował nową jeszcze bardziej wypasioną brykę. Ten krzyk zaalarmował ochronę, z kempingu gdzie się obżerał, wyskakuje borowik. Wyciąga gnata, potyka się o własne nogi i strzela. W życiu na strzelnicy nawet do tarczy nie trafił, tego dnia farta miał, kulą rozwalił mi czereb. Gnój jak leje do muszli to nie trafiał, a tu taki strzał. Cisnę bez udziału świadomości, maksymalnie gaz do dechy. Bemka niekontrolowana rozbija kilka równie luksusowych gablot i staje. Rozsypuje się z niej szmal, całodniowy utarg ministerstwa. Tego dnia rozdzielali koncesje i ustawiali kilka przetargów, to trochę grosza się nazbierało. Właśnie wtedy będąc już poza ciałem dowiedziałem się, jakie motto ma grupa Rządząca. Dzień, w którym nie ukradniesz, uważamy za dzień stracony.

Forsa pod wpływem wiatru przemieszcza się na ulicę, przechodnie rzucają się na mamonę i zgarniają ile, kto może. Zrobiło się takie zbiegowisko, że pojawiły się kamery z ekipami telewizyjnymi i reporterzy z prasy i radia. Na moje nieszczęście tego dnia był dzień posuchy medialnej i zaistniała potrzeba wykreowania sensacji dnia.

Przypadkiem to moja skromna osoba została okrzyknięta bohaterem narodowym, ponoć miałem poświęcić życie i w ten sposób zdemaskować aferzystę wiceministra. Całe szczęście, że nie żyłem, chyba bym się spalił ze wstydu, słuchając takich głupot. Konsekwencje dla mnie przybrały ciąg dalszy, zostałem wezwany do nieba. Tam umieszcza się wszystkich bohaterów narodowych. Przybywam i zastaje tam grupę mężczyzn siedzących przy stole i obżerają się bez pamięci. Dalej inni grają w karty i żłopią gorzałę. Przy innym stoliku odchodzi ruletka, dalej bilard na pieniądze, następny stolik to poker. Zniesmaczony przechodzę do drugiej Sali, a tam dziewczyny tańczą na rurze. Patrzę i w koncie widzę małą grupę mnichów, która woła.

- Bracia opamiętajcie się, jesteście w niebie zachowujcie się dostojnie.

Zaciekawiony podchodzę do mnichów i pytam.

Te łachudry to, co to za jedni.

- To są nasi kapłani, nawet w piekle ich nie chcą. Dalej postępują jak za życia i nie boją się żadnych konsekwencji oraz nie chcą czynić pokuty.

No dobra, a w tamtej sali, co jest.

- Tam zabawiają się z dziećmi.

Ja to mam niefart, czy ktokolwiek miał tak pechowy dzień, jak ja złodziej.

Następne częściNiebo 3 Niebo 4

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Akwus 30.01.2015
    Świetne :D
  • KarolaKorman 31.01.2015
    Jak zwykle było się z czego pośmiać. Zostawiam najwyższą notę :D.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania