niebo w gębie
powiedziałem wywnętrzniając się
w nadrealności jej nawilżenia
na zapas aż po wczoraj
dwukrotnie spytała
kończysz jakby już nie o tę kaczkę
luzowaną do nadzienia
kochaliśmy się później
jak każdego dnia z pierwszego miesiąca
aż się wezbrała na głos
że jak wyskoczę po mąkę
to jutro będzie to mokre ciasto z kokosem
i od tej chwili mogę nie wracać do domu
Następne części: Niebo w gębie i Paul Gaugin
Komentarze (13)
Tylko ten czwarty wers, w którym był jeszcze przed chwilą kurczak, a teraz wsadziłeś tam kaczkę, jest jak ta kaczka dziwaczka. Ciągle mi się zdaje, że powinieneś w nim przestawić słowa. Szyk jest niezgrabny. "Spytała (...) jak nie o wyluzowanie kaczki".
kiedyś spytała cztery razy kończysz
jak nie o wyluzowanie kaczki
Rozumiem, że o wyluzowanie kaczki spytała raz. Spytała, a ty wtedy "raz-dwa", i wyluzowałeś, tzn. wykonałeś szybko precyzyjną robotę: wyjąłeś wszystkie kosteczki bez uszkodzenia skóry. Nie każdy potrafi szybko (i nie każdy w ogóle potrafi).
/Mam problemy z klawiaturą./
Podobno mężczyźni lepiej gotują, ale nie wiem...
Ot, częściej zatrudnia się facetów, bo w ciążę nie zachodzą, wygoda dla pracodawcy, samo życie!
Ja bym nie ujmowała mężczyznom talentu kulinarnego. Owszem kobitki warzyły posiłki, a to dlatego, że zajmowały się dziećmi i fizycznie jednak były słabsze.
W mojej rodzinie mężczyźni świetnie sobie radzą w kuchni. Są innowacyjni i nie do podrobienia. Wymusiła to nich sytuacja, ale dzięki temu zarówny oni, jak i reszta rodziny wie, na co ich stać.
Chłopy do garów!!! ?
Aha, zetem chłopy do garów! ?
Mnie się Ziarnko lepiej podobuje, cieplejsze w odbiorze ?
Ota tak mi się rozmarzyło pod Twoim wierszem. Moje rozmarzenie zdecydowanie inspirowane tekstem. Ale wtedy chyba musiałobu póójść dalej. Znaczy że ona by wskoczyła w strasznie nielubiane koronkowe gacie tylko po to, żeby mógł je z niej zerwać itd... :-)
Dobry wiersz. :-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania