++++

-----

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Pan Buczybór 10.09.2016
    Świetne. Początek to świetne odwołanie do poprzednich lekko przesadzonych części. Potem jest jeszcze lepiej. Potrafisz świetnie oddać charakter Svena. I to mi się podoba. Fajnie, że pojawiła się wreszcie jakaś nowa postać, która nie próbuje zabić Svena. Jestem ciekaw jak Ewoile poprowadzi ich relacje. Ogólnie tekst fajny. W niektórych miejscach brakuje mi bardziej rozbudowanych opisów. 5
  • Elizabeth Lies 10.09.2016
    Pod koniec już streściłam ich podróż i w tej części też postawiłam na dialogi, więc opisy rzeczywiście są trochu skąpe. Przyznaję. Ewoile na pewno da sobie radę i zbuduje jeszcze lepszy klimat ode mnie. Dzięki za komentarz i piątkę.
  • Freya 11.09.2016
    Mie tam sie podobuje, smarujesz zwyczajnie, czyli bardzo dobrze i to tyle w tym temacie. A chuj tam dopiszę sobie coś jeszcze dodatkowo...ten Sven to chyba jakiś krasnolud (takie proste skojarzenie, bo ten topór no i on taki szorstki), czy coś teges, w sumie to ważne, że jest naturalnie zwyczajny. Kolejne kontynuacje będą pewnie przeładowane jakimiś elementami magii i dziwacznych zjawisk, więc to klawo, że chociaż on będzie podlegał plebejskiej wyobraźni, pod względem reakcji na to co i owszem. Wybór Evoile na kolejną wiodącą ten siermiężny bagaż jest jak najbardziej właściwy, przyklaskuję rękami i nogami:-))
  • Elizabeth Lies 11.09.2016
    Sven miał być wikingiem, przynajmniej taki był mój zamysł, lecz masz też trochę racji z tym krasnoludem, bo moje wyobrażenie wojowniczego wikinga trochę pokrywa się z krasnoludem. Chciałam napisać już troszeczkę spokojniejszy rozdział i trochę wszystko podsumować. A Sven nie jest głupi, ale język ma jaki ma, bo został wojownikiem nie uczonym. Chciałam by był postacią szczerą i trochę gburowatą, lecz w każdym razie mało inteligentną. Dziękuję za komentarz i komplementy.
  • Elizabeth Lies 12.09.2016
    *w żadnym razie
  • KarolaKorman 11.09.2016
    Świetna część, brawo :) Dałaś z siebie wszystko!!! Bardzo podoba mi się rozmowa Svena z samym sobą, a może z koniem? Tak z koniem, nie róbmy z niego wariata :) Chłopak idealnie wpasował się w sytuacje. Byłoby smętnie gdyby tylko tak sobie jechał i gaworzył :) I cieszę się, że pozbył się tych dwóch bab. Już czekam z niecierpliwością, co wymyśli Evoile. Kim okaże się młodzian? Czy pójdą dalej razem? I takie tam. Wielkie 5 zostawiam po sobie :)
  • Elizabeth Lies 11.09.2016
    Dziękuję bardzo za wielkie pięć i cieszy mnie niezwykle, że rozdział Ci się spodobał. Korzystając z sytuacji, jaką dała mi nominacja, sprawiłam, że demony (przynajmniej chwilowo) poszły w pizdu. Postanowiłam dać jakąś nową postać, bo Kull może być już znudzony rozmową ze Svenem, a tak głupio by było go spławiać. Bądź co bądź jest jeźdźcem.
  • Ewoile 11.09.2016
    Naprawdę dobra część. Fajnie, że w końcu ktoś skrobnął coś dłuższego i można było troszkę dłużej potowarzyszyć bohaterowi. Ogólnie (nie pamiętam czy to pisałam) ale Sven i Kull kojarzą mi się z Kristoffem i Svenem z Krainy Lodu (ps. serio, byłam zmuszona oglądać kiedyś z młodszymi siostrami). Sven był wiernym reniferem i najlepszym przyjacielem (nie pytaj) Kristoffa, który z kolei gadał ze zwierzęciem, troszczył się o niego, usiłując zdobywać mu marchewki, a gdy jeszcze na końcu napisałaś o dupie bałwana, to już w ogóle XD Powiedz mi - podobieństwo jest przypadkowe czy może ma to jakiś związek? XDD
    Nowa postać, w końcu nie baba i to do tego nie taka, co chciałaby naszego bohatera zarżnąć. Miła odmiana. Błędów nie szukałam, jakoś mi się ostatnio nie chce. Trochę się pogubiłam przy opisie spierniczenia Svena z siodła, ale potem się wróciłam o kilka linijek i ogarnęłam na spokojnie.
    Podobało mi się, ode mnie piąteczka i zaraz wstawiam kontynuację ;))
  • Elizabeth Lies 12.09.2016
    Ogólnie rozmowę z koniem podpatrzyłam w "Zwiadowcach" Johna Flanagana, może czytałaś. W każdym razie byli oni bardzo przywiązani do swoich wierzchowców i czasami woleli sami się narazić niż swojego ukochanego konika. O krainie lodu nie pomyślałam, ale w sumie coś w tym jest. Też oglądałam (z własnej woli), ale jakoś szału nie ma. Wolałam dużo bardziej inne bajki Disneya, np. Króla lwa.
    Stwierdziłam, że Svenowi przyda się towarzysz, taki który jak napisałaś, nie zechce go ani zarżnąć, ani zerżnąć. Dziękuję za komentarz, a błędy no cóż niech sobie będą, staną się dowodem, że jestem tylko słabym, mylącym się człowiekiem. Jak każdy.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania