Nieciekawa historia. Paralizator
W markecie, gdzie półki pełne,
Roboty z agencji, wśród ludzkich kręgli, Czuwają, patrzą, w tłum niepewny, Dyscyplinują, gdy ktoś wchodzi w złą stronę.
„Tak jak w ten czas, na on czas!” – wołają,
Gdy ktoś się spóźnia, reguły łamie, prądem w dłoniach w metalowych ciałach, Rażenie prądem w tyłek – to ich metoda Lub w szyję
Wśród owoców, warzyw, w alejkach gęstych, Słychać ich kroki, w rytmie spokojnym,
„Nie bądź niegrzeczny, nie łam zasad, Inaczej poczujesz, co znaczy łzawiący gaz!”
Ludzie mają cykora Gdy roboty z agencji wkraczają w ich świat,
„Tak jak w ten czas, na on czas!” – znów krzyczą,
W markecie, gdzie prąd i technika rządzą, Roboty wciąż czujne, szukają byle okazji do gazowania ludzi kręgli wciążciągle
W świecie, gdzie zasady są ważniejsze niż słowa. Rządzą blaszane mózginiepojętne.
Komentarze (4)
"Cofam zgodę. Do widzenia."
Nie zauważyłem od razu, kasuję Ciebie, dzięki za info.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania