Nieforemka

może to wręcz zabawne, ale krępuję się,

wstydzę przed samym sobą

fantazjować o seksie z Anną Przybylską. chcę, ale

to by wręcz nosiło znamiona nekrofilii.

nielegalne przekroczenie granicy dobrego smaku.

skok w błoto, zanurkowanie w żurze

z pokruszonych i rozmiękłych płyt pilśniowych.

 

choć nie powiem — niezła była. urocza buzia.

ale głos — szorstki, średnio miły.

 

dobra, niech więc w tej para-legendzie

wystąpi inna pięknota.

 

lasek, zagajniczę. zaczarowana pani tirówcia

rano przypominająca młodą Annę Dymną

popołudniami — Klaudię El Dursi

wieczorem — Renatę Dancewicz

przyjmuje klientów. ci — ustawiają się w kolejce.

sznur samochodów, korek, przepychanki, krzyki

że "ja pierwszym, ja pierwszy!"

 

bierze tyle, co nic. symboliczne kwoty.

i można zrobić z nią niemal wszystko.

na dodatek bez gumy.

nie sposób zarazić się czymkolwiek.

tajemna moc strzeże przed chorobami.

 

tylko do ust — wykluczone. ma zatruty język.

wystarczy, bratku, że cię liźnie, trąci choćby

koniuszkiem — i wariujesz, zapadasz na ciężką

odmianę hobby: resztę życia tkasz makatki,

lepisz Gwiazdę Śmierci z koralików

i pudełek po papierosach,

albo wyplatasz koszyki z wikliny,

łyka,

badyli.

 

(jeden skażony nieszczęśnik rozpruł sobie

brzuch, klatkę piersiową i umarł chwilę po

opleceniu większości narządów wewnętrznych

wierzbowymi witkami. nawet płuca, skubaniutki, owinął!).

 

przyjeżdżam (aż wstyd!) rowerem. grzecznie płacę.

buzi-buzi, choć wiem, czym to grozi. klęka mi się,

liże.

 

i uciekam przed innymi klientami.

gonią mnie, kipiąc z wściekłości.

chcą zlinczować. takie cudo zepsuć!

 

pod laskiem stoi staruszka przypominająca

dwie osoby jednocześnie.

Matka Golda Meir z Kalkuty.

na dodatek w gumofilcach i kapeluszu a'la Gandalf.

 

też potrafię przenosić zły czar.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania