"Szła głośno uderzając" - przecinek po "szła"
"Jednak najgorsze było okienku" - okienko*
"Nie wiedzieć, dlaczego" - ten przecinek po "dlaczego" ;)
" Rano rozbijały "białe miasteczko" pod takim śmiesznym budynkiem i awanturowały się z krawaciarzami, a na wieczór szły do jakąś imprezę potańczyć, ale takie wyjazdy integracyjne zdarzały się rzadko, ale nim odejdę zbyt daleko od tematu powrócę do Basi rozpoczynającej dyżur za okienkiem recepcyjnym szpitala." - to zdanie jest stanowczo za długie. Usunęłabym "ale" i od "Takie" zaczęłabym nowe zdanie.
"prawie, że" - spójnik złożony - nie oddzielamy przecinkiem
"przyjąć leków, albo ktoś" - tutaj bez przecinka
"w poczekalni wypuszczano" - po "poczekalni" przecinek
"scenę do końca oboje" - po "końca"
"przyszedł Basia opuszczała" - po "Basia"
Błędów troszkę było, ale praktycznie same przecinki. Opowiadanie jest świetne, wywarło na mnie duże wrażenie i sam pomysł jest genialny. Popracuj jeszcze tylko troszkę nad formą i będzie super. Zakończenie jest niesamowite - zwłaszcza, że tytuł sugeruje może nawet jakiś erotyk. Piszesz bardzo przystępnym językiem i przez opowiadanie płynie się pomimo drobnych przeszkód ;) Pozdrawiam i zostawiam duże 5.
Końcówka jest naprawdę świetna :D Tytuł rzeczywiście mógł wskazywać na niegrzeczny tekst, lecz pomysł był jak najbardziej na miejscu ;) Bardzo fajnie rozwinięty, podoba mi się :) Mam nadzieję, że będziesz pisać dalej :D 5
Pierwsze moje zdziwienie było, gdy dobrnęłam do momentu '' Szła głośno uderzając szpilkami w podłogę...''. Myślę sobie od kiedy to pielęgniarki mogą chodzić w pracy w szpilkach? Świetne opowiadanie. :) 5
Ciekawa historia. Prawie dwie dekady temu znalazłem się w szpitalu. Na oddziale prym wiodła również pewna pielęgniarka o imieniu Basia. Pani miała jakiś metr siedemdziesiąt, długie blond włosy spięte przeważnie w kok, biust znacznych rozmiarów oraz niezłą figurę. Wszyscy mówili, że pomyliła się z powołaniem, bo mogła zostać z powodzeniem modelką, ale jakoś to nie to nie docierało.
Basia nie brała dyżurów, więc pracę rozpoczynała wczesnym rankiem. Zamiast szpilek nosiła obcasy. Ich charakterystyczny stukot obwieszczał przybycie naszej bohaterki. Kiedy koleżanki po fachu preferowały ubranie medyczne zapewniające swobodę i zakrywające atrybuty kobiecości to Basia miała nieco odmienne podejście do tej sprawy. Preferowała odpowiednie sukienki medyczne, przykrótkie spódniczki czy bluzki dające szansę na wgląd w biust. Obowiązkowo wciskała nogi w dość mocno połyskujące cieliste rajstopy.
Niektórzy pacjenci dostawali szału na widok Basi i wykazywali wybitnie zainteresowani nawiązaniem z nią relacji. Ta jednak preferowała dobrze ustawionych panów. Wolała młodszych, ale jak portfel jegomościa był odpowiednio gruby to kwestia wieku nie miała znaczenia.
Jeden z pacjentów na sali chorych miał dobrze prosperującą firmę. Choć nie wymagał takiej opieki jak inni to Basia zawsze potrafiła się zająć nim w odpowiedni sposób. Niekiedy dostawał zaproszenie do zabiegowego, który był ulokowany na kocu korytarza. Co tam się działo to tego nikt nie wie.
Komentarze (9)
"Jednak najgorsze było okienku" - okienko*
"Nie wiedzieć, dlaczego" - ten przecinek po "dlaczego" ;)
" Rano rozbijały "białe miasteczko" pod takim śmiesznym budynkiem i awanturowały się z krawaciarzami, a na wieczór szły do jakąś imprezę potańczyć, ale takie wyjazdy integracyjne zdarzały się rzadko, ale nim odejdę zbyt daleko od tematu powrócę do Basi rozpoczynającej dyżur za okienkiem recepcyjnym szpitala." - to zdanie jest stanowczo za długie. Usunęłabym "ale" i od "Takie" zaczęłabym nowe zdanie.
"prawie, że" - spójnik złożony - nie oddzielamy przecinkiem
"przyjąć leków, albo ktoś" - tutaj bez przecinka
"w poczekalni wypuszczano" - po "poczekalni" przecinek
"scenę do końca oboje" - po "końca"
"przyszedł Basia opuszczała" - po "Basia"
Błędów troszkę było, ale praktycznie same przecinki. Opowiadanie jest świetne, wywarło na mnie duże wrażenie i sam pomysł jest genialny. Popracuj jeszcze tylko troszkę nad formą i będzie super. Zakończenie jest niesamowite - zwłaszcza, że tytuł sugeruje może nawet jakiś erotyk. Piszesz bardzo przystępnym językiem i przez opowiadanie płynie się pomimo drobnych przeszkód ;) Pozdrawiam i zostawiam duże 5.
Basia nie brała dyżurów, więc pracę rozpoczynała wczesnym rankiem. Zamiast szpilek nosiła obcasy. Ich charakterystyczny stukot obwieszczał przybycie naszej bohaterki. Kiedy koleżanki po fachu preferowały ubranie medyczne zapewniające swobodę i zakrywające atrybuty kobiecości to Basia miała nieco odmienne podejście do tej sprawy. Preferowała odpowiednie sukienki medyczne, przykrótkie spódniczki czy bluzki dające szansę na wgląd w biust. Obowiązkowo wciskała nogi w dość mocno połyskujące cieliste rajstopy.
Niektórzy pacjenci dostawali szału na widok Basi i wykazywali wybitnie zainteresowani nawiązaniem z nią relacji. Ta jednak preferowała dobrze ustawionych panów. Wolała młodszych, ale jak portfel jegomościa był odpowiednio gruby to kwestia wieku nie miała znaczenia.
Jeden z pacjentów na sali chorych miał dobrze prosperującą firmę. Choć nie wymagał takiej opieki jak inni to Basia zawsze potrafiła się zająć nim w odpowiedni sposób. Niekiedy dostawał zaproszenie do zabiegowego, który był ulokowany na kocu korytarza. Co tam się działo to tego nikt nie wie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania