Niegrzecznostkami — przez twoje ciało

kosmaty zegarek wskazuje godzinę, jakiej

niepodobna istnieć. wskazówki zwijają się

i następuje druga północ tej doby.

 

furtka do krainy duchów otwiera się ze skrzypieniem

i zostajemy porwani przez podrzeczywisty czas,

legendę całą w świetlistych kłębach,

oparach wyjątkowości.

 

jest tak rozkosznie duszno

(chyba pan powietrzodawca spóźnił się z dostawą,

— rzucam czerstwym żartem), na powierzchniach

pękatych warzyw i owoców same wyrzynają się

wyszczerzone pyski maszkar.

 

Halloween tylko dla nas, celowo nie w porę!

 

przytulasz się nieco zniesmaczona

(chciałem się przebrać za Mr Lordi'ego,

ale po pijaku kliknęło mi się nie tam, gdzie trzeba

— i przyszedł kostium człekokształtnego ogórka,

cóż — najlepiej w życiu wychodzi mi pierdołowatość).

 

ech, pisze się, nieco zamaszyście, wspólna powieść,

Nieodtrącenie (dwoje głównych bohaterów zostało

uwięzionych w teledysku Cradle of filth,

nie wiedzą, jak wrócić do pozafabularnego świata),

 

zastygają farby nieskończonego płótna (blondi

w makabryczesach smagająca szpicrutą spienionego

wierzchowca, oboje — wytatuowani i targani ekstazą).

 

Laurazja, nasza czarno-biała kociczka,

przestała mruczeć. patrzy zdumiona, jak

powoli odchodzimy w dzikość, uśmiechnięci

staczamy się z urwiska.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania