Żywot niekolorkowy

Narodził się razu pewnego kolorek, którego jedynym przeznaczeniem było życie wśród kolorów. Tak się jednak nie stało i przyszłość rysowała się w szarych barwach. Świat naokoło jawił się jako miejsce obce i mało przyjazne. Jedynie matka o imieniu Złota, babka o imieniu Modra i Posiwiały ojciec, a także cioteczki Tęczóweczki, czyli najbliższe otoczenie było atrakcyjne tudzież znośne pod względem estetycznym, choć po pewnym czasie i ono zaczęło stopniowo blednąć, blaknąć, aż w końcu umierać. A każde takie umieranie uszczuplało oblicze koloru, coś mu odejmowało, powodowało, że przestawał być sobą. I stało się oczywiście jasne, że wkrótce przyjdzie egzystować samotnie bohaterowi skromnej tej bajeczki. A wszystko przez to, że nie wiedział co począć, by z szarej masy wszechrzeczy zaczęła wyróżniać się, wytrącać jakaś barwna, do niego tylko przypisana wybranka, z którą by mógł wespół w zespół dać początek nowym blaskom i cieniom i losu kolejom? Miała to być ta jedna, jedyna na wieki z nim sparowana kochanka-dziewica. Pytał więc rodzica i wył do księżyca: Jak sprawić, by anonimowa szarość stała się amarantowym, alabastrowym, chabrowym, i tak dalej, i przestała być indyferentna? Co zrobić, by się wreszcie porządnie zaangażować, zaangażować tak naprawdę, by śnić o kimś i przezeń być śnionym na fiołkowo, granatowo, grynszpanowo, lazurowo? I tak krocząc przez życie w pojedynkę, jak nieszczęsny eremita, w szary obrócił się proch.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Bożena Joanna 23.09.2021
    Smutna bajeczka samotnika, ale szarość też wchodzi do katalogu barw. lecz brak jej radości i entuzjazmu. Nikt nie zmieszał go na palecie aby nadać trwałości na obrazie.

    Serdeczne pozdrowienia!
  • maciekzolnowski 23.09.2021
    Dzięki, Bożenko! Również serdecznie pozdrawiam!
    Obrazek namalowany może i smutny, ale my (Ty i ja) do smutasów się nie zaliczamy, prawda?
  • Garść 23.09.2021
    :D Jeszcze jedno wytłumaczenie singlowatości i nader udane ze względów estetycznych.
    Fajny pomysł!
  • Trzy Cztery 23.09.2021
    Przeznaczenie: życie wśród kolorów, i obrócenie się w proch. W proch obrócą się także i szczęśliwsi od bohatera, ale co zrobić, żeby być szczęśliwszym?

    "Pytał więc rodzica i wył do księżyca" - :)

    Haha, fajne.
  • maciekzolnowski 23.09.2021
    "W proch obrócą się także i szczęśliwsi od bohatera" - słuszna uwaga. Dzięki za komentarze. A waszym zdaniem, nie za wiele w tekście słodzenia, cukrzenia i w ogóle tych wszystkich grzybów w barszczu? No bo czego tu nie ma? Wszystkiego cała masa (i to nie tylko ta szara).
  • Pan Buczybór 23.09.2021
    Bardzo fajne. Każde kolejne zdanie bardziej pomysłowe od kolejnego.
  • Tjeri 23.09.2021
    Trochę jakby bohater uważał, że kolory mogą spłynąć na niego tylko z zewnątrz. Najpierw odbijały się w nim kolory rodziny, gdy tych zabrakło, szarość rozpanoszyła się. Bohater tak wytrwale koloru szukał, że może za mocno? Może spotykane odcienie nie zadowalały go, bo gdzieś w pamięci te pierwsze kolorowe archetypy były za silne i nic nie mogło się z nimi równać? A może tak naprawdę lubił szarość? (i to byłoby słuszne, bo szarość może być piękna).

    Na koniec ten szary proch - trochę smutno, choć chyba bardziej ironicznie. W ogóle w całym tekście widać pewne krzywe spojrzenie czy tam mruganie do czytelnika.
    To i ja, jako czytelnik, mrugnę, zostawiając link do trochę odwrotnej historii. Choć gdyby opowiedzieć ją od końca...
    ;)
    https://youtu.be/s-1uwGNHlRc
  • maciekzolnowski 24.09.2021
    Dzięki, Aniu, zaraz sprawdę, posłucham. ;)
    Serdeczne dzięki za miłe słowa, Mr Buczyborze.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania