Niemoc twórcza albo Dzień świstaka

Stoję w przedpokoju

Czekam na dzwonek

By rzucić się w twe stęsknione ramiona.

Wczoraj czy dziś - zawsze tak samo.

 

Czekam w przedpokoju

Gdy dzwonek cię przywita

Spotkają się nasze spragnione usta

Wtedy i co dzień od nowa.

 

Czekam wciąż na dzwonek

Będziesz taki sam jak zawsze

Choć skronie pewnie już ci posiwiały

Moje oczy nie zapomniały twoich.

 

Cała jestem czekaniem

Moje oczy, ręce, usta...

Stoję w przedpokoju, wtulam się w ciebie

I wciąż nie umiem zrobić kroku w przyszłość.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • piliery 2 miesiące temu
    Prostota tego wiersza jest jego ogromną zaletą. Piękny.
  • Skorpionka 2 miesiące temu
    Dzięki
  • 00.00 2 miesiące temu
    Przyszłość sama Cię przejdzie😉
  • 1sweatdreams1 2 miesiące temu
    Dużo goryczy płynie z tego wiersza - "czekam wciąż na dzwonek", "cała jestem czekaniem" i rozczarowanie swoim strachem/tchórzostwem przed rzuceniem się na głęboką wodę. Taki jest mój subiektywny odbiór wiersza.
  • Skorpionka 2 miesiące temu
    Istotę wiersza oddaje tytuł. Czekam w wyobraźni i wciąż nie mogę pójść dalej poza tę scenę. Przeczytałam o takiej niemocy twórczej autorki jednej z moich ulubionych książek i uświadomiłam sobie, że miewam tak samo. Jak parę klatek filmu, odtwarzanych w kółko, bez końca, a dalej nic...
    Ale twoja interpretacja też pasuje, bo to czekanie jest zabarwione goryczą. On zaginął na wojnie, a ona wciąż wierzy, że jednak się odnajdzie i powitają się w tym przedpokoju.
  • 1sweatdreams1 2 miesiące temu
    Skorpionka Rozumiem :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania