Nienawidzę gospodarzy

Okrutny gospodarz, co serce mi praży

 

Choć wiem, że zasługuje na więcej,

bardzo cierpi moje serce.

Ukochany mój jest na końcu świata,

zamknięty przez zachłanność gospodarza.

Choć zasługujemy na świat lepszy,

gospodarz jest zawsze silniejszy.

Ten dyktuje zasady,

nie patrzy na szczęście pozostałych.

Chciałabym mu życzyć specjalnego miejsca w piekle,

lecz nie chcę by ktokolwiek cierpiał wiecznie,

więc tego robić nie będę.

Choć moje serce porwane na milion kawałków,

Nie zostawię sytuacji bez walki.

Pora znaleźć przyjaciół i bez sztywnych reguł,

zacząć żyć według rytmu własnego.

Bez presji aby myć gorącą patelnie

i zamiatać czyjeś okruszki haniebnie.

Moje ubrania zawsze będą czyste -

gdyż żaden współlokator z pralki ich nie wyjmie,

choć starałam się być miła

to nie zasługują na moją przyjaźń.

I pamiętajcie - moi kochani,

żaden gospodarz nie wygra z nami

gdyż ten kto go sądzi ostatecznie,

pamięta każde występki na wiecznie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania