Nienawiść przepełniona miłością cz.2
Zaczęłam otwierać oczy, próbując pojąć gdzie aktualnie się znajduję. Był to, najprawdopodobniej, jeden z pokoi gościnnych u Mikołaja. Na mojej szyi czułam ciepły oddech, a na mojej talii ciężar.
Obróciłam się w drugą stronę, aby zobaczyć tego źródło i - jak się spodziewałam - był to Mikołaj, który smacznie sobie spał.
Zaczęłam lekko uwalniać się z uścisku, gdyż poczułam ogromną potrzebę pójścia do toalety. Na moją niekorzyść, Mikołaj zaczął się wybudzać i mówić coś kompletnie niezrozumiałego.
- Co robisz? - to było jedyne, co potrafiłam zrozumieć.
- Idę do toalety, śpij. - powiedziałam, wstając z łóżka.
- Ale wrócisz? - upewnił się. - Obiecaj, że wrócisz.
- Wrócę, obiecuję. - lekko uniosłam kącik ust.
- Mhmmm. - wymamrotała jeszcze pod nosem i obróciła się w przeciwną stronę.
Poszłam do łazienki, przy okazji sprawdzając która godzina na zegarze, który wisiał na korytarzu. Była czwarta.
Chwilę potem, wyszłam z łazienki, kierując się z powrotem do pokoju, w którym znajdował się Mikołaj. Delikatnie, tak aby go nie obudzić, położyłam się obok niego, starając się zasnąć.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania