Nieodnaleziona
Odeszła ode mnie
Choć nigdy nie istniała
Nie prowadziła przez życie
Nie ratowała
Od wisielczego sznura
Niepoznana przeze mnie
Zyskała moją nienawiść
A jej obojętność
Wzniecała we mnie
Tylko pożar
Spalam się
Rozsypuję
Wiatr mnie rozwiewa
I tonę
W nieszczęśliwości istnienia
Czuję jak jej nie ma
I czasem się zastanawiam
Jak można czuć tak mocno
Coś
Czego nie poznało się nigdy
A jednak można
Żal mieć do normalności
I pretensjami wzburzać
O każdą kolejną
Nieobecność w życiu
A jednak można
Przejedzonym być
Od ciągłych rozczarowań
I odczuwać głód
Nadziei
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania