niepojęcie
gdyby słowa miały ręce
sens poezji wokół palca
zrozumielibyśmy więcej
zmierzch poetów byłby nastał
nienachalnie budząc zmysły
jak nie przymierzając wiosna
której strach i żal nie wyśnić
gdy przybiera znaną postać
o zielonych kocich oczach
zamroczonych księżycówką
o zapachu który dotarł
po spadanie gwiazd na krótko
przed świtaniem gdy horyzont
chcąc udźwignąć ciężar słońca
pękał pachnąc nocną bryzą
przysłowiowy koniec końca
tu gdzie dbałość o detale
zawsze równa wizji twórców
skromnej choć nie takiej małej
współtworzącej jeden ustrój
zamykany w metaforę
życia pod dyktando losu
który taką rzeczy kolej
wykolei w łatwy sposób
gdyby któś zapytał kiedyś
"co poeta chce przekazać""
odpowiedzą zgodnie wtedy
"swoją duszę" też się nada
i zachodząc mgłą od zmroku
będzie czuwać beznamiętnie
zakręconą łezką w oku
póki serce mu nie pęknie
.
.
.
poetom
Komentarze (12)
Ciekawy wiersz i zapachniał mi znajomo.
Nienahalnie -> nienachalnie.
Możesz poprawić, jeśli zechcesz.
Z tym, że w drugim przypadku zastanawiałam się, czy to słowo 'nienahalnie' to nie jest przypadkiem neologizm. Jakieś nawiązanie do halnego (zwiastuje zmianę pogody), albo - hali, na której wypasa się owieczki.
"o zapachu który dotarł
po spadnie gwiazd na krótko" - może łatwiej byłoby "rozkminic" konstrukcję /po spadnie gwiazd/, gdyby tu w odkomentarzach dodać interpunkcję, bo mam wrażenie, że stąd wynikł psikus z wyłapaniem sensu. I spadnie, czy spadAnie?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania