Niepojęte
mam pozwolić byś był
sługą?
jak mogę zgodzić się, Panie?
nie żądaj, by mi służyć,
Boże,
jakże nieboskie to żądanie
czy może pył, proch pod mym butem
rządzić mą stopą i mną całą?
jak można
Boga
nazwać
sługą..
niemal szaleństwem tu powiało
a jednak
czekasz tak cierpliwie
przede mną, marną,
w swej pokorze
czekasz..
aż zbawić się pozwolę
jak mam Cię pojąć, dziwny Boże..
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania