Niepojęte

mam pozwolić byś był

sługą?

jak mogę zgodzić się, Panie?

nie żądaj, by mi służyć,

Boże,

jakże nieboskie to żądanie

 

czy może pył, proch pod mym butem

rządzić mą stopą i mną całą?

jak można

Boga

nazwać

sługą..

niemal szaleństwem tu powiało

 

a jednak

czekasz tak cierpliwie

przede mną, marną,

w swej pokorze

czekasz..

aż zbawić się pozwolę

jak mam Cię pojąć, dziwny Boże..

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania