Nieproszony gość
Pustka rozgościła się we mnie jak nieproszony gość.
Usiadła na blacie i sama zaparzyła sobie herbatę.
Do mojej filiżanki zaś natrętnie wlewa wspomnienia.
Od niechcenia wywleka dawne historie, a ja nie mogę jej zagłuszyć.
Raz mówi o dłoniach delikatnych i chłodnych, których nie mogę już ująć.
Raz nuci w rytm śmiechów, tak szczerych i głośnych.
W dymie jej papierosa wyczuwam słodki zapach perfum, o których już ledwo pamiętam.
A w rozsypanym cukrze kreśli oczy, w których już nie znajdę tego spojrzenia.
I mimo, że jej nie zapraszałem, jestem wdzięczny za tę wizytę.
Bo choć przyniosła żal i tęsknotę to pozwoliła znów poczuć perfumy i dotyk tych dłoni.
Usłyszeć melodię tego śmiechu i utopić się w tym spojrzeniu.
I tak wsłuchany w szept pustki — zastygam.
Pomiędzy kiedyś, a nigdy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania