(Nie)Samotna ~ 6
***
Wpadam do płonącego domu, gdy tylko dowiaduję się, że rodzice i Filip są w środku.
- Nie! - Krzyknęłam zrozpaczona i pobiegłam do kolejnego pomieszczenia.
Usłyszałam krzyk mamy.
- Mamo! Gdzie jesteś?! - Nagle ktoś wziął mnie na ręce - Nie!! Puść mnie! Zostaw, chce umrzeć! Słyszysz puść mnie!
***
- Bells - Powiedział Filip i mnie przytulił.
- Co ty tu?
- Chyba każdy się obudził tak krzyczałaś.
- O Boże. Ale mi głupio.
- Bywa. Co Ci się śniło?
- Znów pożar.
- Chcesz żebym z tobą został?
- Tylko dopóki nie zasnę.
- Okej - Siadł na kant łóżka.
Po chwili poczułam się senna i zasnęłam.
- Bellaaaaaaaaaa! - Obudził mnie krzyk Kai.
- Czego?! - Odkrzyknęłam.
- Masz dwadzieścia minut!
- Na co?!
- Idziemy na zakupy z Natalią!
Wygramoliłam się z łóżka. Zeszłam na dół nawet nie zmywając wczorajszego makijażu.
- O Boże! Wiedźma! - Zaśmiał się Dylan i Oliver.
- Spadajcie - Pokazałam im język.
Wzięłam jogurt i z powrotem powędrowałam na górę.
Przebrałam się w niebieską kieckę i zrobiłam warkocza. Zmyłam wczorajszy make’up. Nowego nie robiłam. Mam ładną cerę, rzęsy z natury długie, więc przejechałam tylko błyszczykiem po ustach.
- No i teraz królewna - Stwierdził Dylan, gdy byłam już na dole.
Wyrzuciłam pół jogurtu i siadłam obok chłopaków, którzy siedzieli na kanapie oglądając film. Chwilę później przyszły dziewczyny i wsadziły mnie do samochodu Natalii. Po skończonych zakupach wróciłyśmy do domu. Przegląd wszystkich sklepów zajął nam cztery godziny. Otwierając drzwi wejściowe doszedł nas zapach pieczonego kurczaka. Pobiegłyśmy na górę położyć torby i poszłyśmy do kuchni. Zobaczyłyśmy pichcących chłopaków.
- Siadajcie - Powiedział Filip i pokazał na stół.
- Ja nie jestem głodna. Pójdę na górę poczytać - Stwierdziłam i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam książkę i wyszłam na balkon. Siadłam na krzesełku i zaczęłam czytać.
***
Oczami Olivera
Siedliśmy przy stole. Wszyscy zajadali obiad. Nagle stwierdziłem, że kogoś mi brakuje… Rozejrzałem się po wszystkich. Czarnowłosa…
- Gdzie Bells? - Spytałem.
- Nie jest głodna i poszła na górę - Odpowiedziała Kaja.
- Nie wytrzymam z nią! - Warknął Filip - Ona nie może nie jeść. Idę na nią nawrzeszczeć - Już chciał wstać.
- Nie. Ja do niej pójdę - Wszyscy na mnie popatrzyli. Bez żadnego skrępowania poszedłem na górę. Zapukałem do pokoju jednak nikt mi nie odpowiedział. Wparowałem do niego. Zauważyłem, że balkon jest otwarty. Gdy na niego wszedłem ukazała mi się Bella czytająca książkę.
- Hej - Powiedziałem. Ta się zlękła i upuściła książkę.
- Przestraszyłam się! - Zapiszczała.
- Przepraszam - Uśmiechnąłem się do niej, a ona zarumieniła się. Usiadłem na przeciwko niej na drugim krześle.
- Nic się nie stało. Czemu nie jesteś na dole?
- Uratowałem Cię przed wrzaskami Filipa.
- Dzięki… - Chyba się speszyła - Nie moja wina, że nie jestem głodna.
- Możesz mi powiedzieć, dlaczego?
- Po prostu nie mogę - Powiedziała nieśmiało.
- Możesz mi powiedzieć wszystko. Nikomu nie powiem.
- Noooo… Po jedzeniu mnie muli. I zazwyczaj nie wytrzymuję i…
- Wymiotujesz? - Spytałem. Pokiwała głową, patrząc na podłogę, by uniknąć kontaktu wzrokowego. Nagle wstała i…
Komentarze (9)
Jeeeeej to jest ŚWIETNE!!!!!!
Ja chce więcej WIĘCEJ!!!!!
Tak ;P xD
A mi uśmiech nie zchodzi z twarzy przez to, że dodaliście te Cudne opowiadania!!!!! <333
W wolnej chwili zapraszam do mnie :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania