Nieskończyzna
Przestańże nibać, niezdarać czołwieka,
Gdy nieskończyzna, kiedy wieczeń czeka...
Wszyscyśmy dwójni, znajdzie się i trójny!
Gwiazdzielny kołacz droże zna, nie spóźnij!
Pruj ptakiem nocy. Rozłam kłamu zwiercierz
Któryś sam odlał. Nowe musisz serce
Wykować sobie. Zanim śmierć napadnie
Ognia syć w śmieci, co zaspały na dnie.
Ja wiem co mówię, czasem, bo nie teraz;
Znowu poczynam od gorzkiego dziera –
Już miałem swoicz, trzymałem w ramionach
To dziecię, boga. Jego chcę, nim skonam.
Mam tylko słowa wyrunione we śnie,
Żem niegdyś czuł to! i czułem bezkreśnie –
Jak każde dziecko, zanim je zabiją...
I już przepomni wonie, które żyją.
Przestań więc błagać; to nie twoje ciało,
Nie twoje myśli. Ciebie wciąż jest mało!
Żywię – niewinne i bez serca – Chwyć je;
Pojmiesz, żeś nie żył. Nie wiesz czym! – jest życie.
Zakochaj siebie. Wszak – do wewnic wdychasz.
Sam na swą dyszę, żyworodną! czyhasz.
Znajdziesz, nie puścisz. To twoja połowa.
Zawsze tu była... Nie mojeć to słowa...
Komentarze (8)
Pozdrawiam !
Bo puenta nie jest jednoznaczna. Można ją odczytać tak:
Nie mojeć to słowa... To powiedział ktoś wielki, komu ufam... Więc tym bardziej mnie posłuchaj...
Albo:
Nie mojeć to słowa... Te słowa nie wypłynęły z moich ust... Myślę i czuję inaczej...
I wtedy może to być człowieka załamanego, nie wierzącego w siłę wypowiedzianych słów.
Podoba się.
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania