Nieśmiała miłość (2)

Dziewczyny były troche zdziwione nigdy wcześniej go tu nie widziały. W pewnym momencie chłopak zerknął na nie i zaczął iść w ich strone. Z każdym krokiem stawał się coraz przystojniejszy.

- Ej Luiza- szturchnęła ją nagle. - On idzie do nas.

- No przecież widze.- odpowiedziała.

Wysoki brunet był już obok nich .

- Cześć . Nie wiecie może gdzie tu jest najbliższy sklep ?-zapytał.

- Za tym wielkim dębem w prawo i cały czas prosto. Zaraz na rogu ulicy będzie sklep.-odpowiedziała Magda.-Jeszcze nigdy cie tu nie widziałam mieszkasz niedaleko ?- dopytywała.

- Teraz już tak. Wprowadziliśmy się tutaj niedawno z rodzicami.Jeszcze nie znam okolicy. A tak w ogóle Marcin jestem.-odrzekł uśmiechając się do dziewczyn .

- Jestem Magda a to moja kolezanka Luiza.

- Miło was poznać.-odpowiedział patrząc na Magde.

- Ciebie również, mam nadzieję że jeszcze kiedyś się spotkamy. - flirtowała dalej .

- Możliwe. Fajnie sie rozmawia, ale śpiesze się, na razie.- uśmiechnął sie, podziekował za informację i pobiegł we wskazanym kierunku.

Luiza milczała nie lubiła wtrącać się w flirty koleżanki. Wiedziała, że Magda postępuje tak z każdym chłopakiem jaki się nawinie. Miała rację już nie musiały niczego ugadywać , gdyż to Marcin był tym sąsiadem. W tym momeńcie troche jej zazdrościła, że ma takie powodzenie u chłopaków i takiego sąsiada jak on.

- Luiza on jest boski! Nie wierze to mój nowy sąsiad!- wykrzyknęła z radości.

- Fajnie -odpowiedziała bez entuzjazmu.

- Co jest młoda ?- Nic, muszę już wracać do domu, bo rodzice mają dziś gości. Jakiś nowy pracownik taty przyjedzie z rodziną na grilla.- wytłumaczyła.

- Aa... rozumie. No to chodźmy.

Obie ruszyły w kierunku domów...