Nieśmiałość
Podchodzę do człowieka
Światło zgasa
Jak w żarówcę co się wypala
Widmo przejmuje morza stery
Wielkie sztormy,wszędzie wiry!
Ja jak kukiełka w teatrze
Sam niewiem co myślę, co zobaczę
A widzę siebie w nocnym lesie
Łapanym przez zwierzęta drapieżne
Jedzące mój każdy ciała skrawek
Morze przebiera kociołek, burzy porządek
Leki zwątpienia wlewa
Lecz o leczniczych ziołach zapomina
Kociołek słabym tchem bulgocze
Słowa powoli w cyferki zmienia
I jak już chcę przemówić, tryska nadzieja
Tak jak człowiek był, tak już go nie ma
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania