Niespodziewana Wyprawa Nietypowych Spacerowiczów Na Zegar Wszechświata

"Niespodziewana Wyprawa Nietypowych Spacerowiczów Na Zegar Wszechświata"

gatunek: fantastyka/sny/surrealizm/bez puenty

Duży park w centrum subtropikalnego, wilgotnego, plażowego miasta średniej wielkości. Słoneczny, ciepły środek dnia. Rok 1999.

Krowa o łabędzich skrzydłach, telewizor, krawężnik, radiomagnetofon, mikrofon, taboret i puzon wybrały się na rekreacyjny spacer. Czasami padały na nie cienie palm wachlarzowych, magnolii i platanów, a czasami promienie słoneczne. Grupka bardzo niecodziennych spacerowiczów zaszła na szczyt wzgórza, porośnięty słoneczną łąką, otoczoną tajemniczym lasem mieszanym strefy przejściowej między umiarkowaną a podzwrotnikową. Zatrzymali się w pobliżu starożytnych ruin, gdzie rozbili obóz i zrobili sobie relaksujący piknik. Rozpalili ognisko i urządzili przebojową imprezę.

Podczas zabawy tanecznej, krowa niezamierzenie nacisnęła i uruchomiła starożytny mechanizm międzywymiarowo-międzyplanetarny, zakamuflowany pośród antycznych ruin. A wtedy, spod trawnika wyłoniła się gigantyczna, kamienna, pozłacana brama, prowadząca do innego wymiaru. Siedmioro bardzo nietypowych spacerowiczów zostało wciągniętych przez nią do innego, alternatywnego świata. Odtąd zaczęła się fantastyczna, kosmiczna, surrealna podróż, pełna niezwykłych przygód oraz zjawisk.

Na tle wszechświata, pełnego niezwykłych skarbów, czekających na odkrycie przez kosmicznych poszukiwaczy przygód, powoli obracała się tajemnicza, melodyjnie grająca, potężna, kamienna, beżowo-złocista tarcza zegarowa. Spacerowicze stali się międzygalaktycznymi podróżnikami, latającymi na meteorytach i kometach, oraz żonglującymi planetami. Wylądowali na brzegach majestatycznej tarczy, poruszanej przez tajemniczego ducha pozytywnej strony wszechświatowej egzystencji oraz artystycznej inspiracji, a następnie zaczęli biegnąć po brzegach intrygującego, zagadkowego, megalitycznego artefaktu w kształcie gigantycznego koła z wyrzeźbionymi na jego powierzchni liczbami. Najpierw zgodnie z ruchem wskazówek zegara, a gdy upłynął jakiś niedługi czas, zmienili swój kierunek przemieszczania się oraz zaczęli poruszać się w przeciwnym kierunku.

W pewnym momencie, na chmurowej łódce przyfrunęło kilka człekokształtnych istot z głowami różnych zwierząt, takich jak sokoły, szakale, kobry i krokodyle. Dodatkowo, niebawem nadleciał obłokowy rydwan, ciągnięty przez cztery mistyczne, surrealne konie powietrzno-morskie, a zasiadały na nim zadziwiający rycerze, w złoto-czerwono-beżowo-pomarańczowo-brązowych zbrojach oraz pelerynach, i o hełmach przyozdobionych, fantazyjnymi grzebieniami z lśniących oraz świecących włosów od jednorożców, pegazów i hippokampów. Niektóre hełmy były przyozdobione, delikatnie powiewającymi na lekkim wietrze, pióropuszami zamiast grzebieni.

Po powoli zmieniającym kolory nieboskłonie, przemieszczały się potężne, fantazyjnie kolorowe oraz dźwięcznie grające planety, a melodia relaksowała wszystkie istoty żywe, wprowadzając je w stan euforii, ekstazy, oświecenia i inspiracji.

W międzyczasie, na dalekiej, tropikalno-morskiej planecie, a dokładniej na niekończącej się plaży, pośród fałdów piasku, wodorostów i przybrzeżnych skał, relaksowały się syreny, które grały, tańczyły, śpiewały, siedziały bądź leżały, a w tle hasały kraby, rozgwiazdy, ryby oraz mewy.

Koniec.