Nieszczęśliwe życie czternastolatki
Kamila - czternastoletnia dziewczyna podczas wakacji przeprowadziła się razem ze swoimi rodzicami do zupełnie innego środowiska... Do nowego województwa, świata...
Dawni przyjaciele ją olali. Chłopak - Kuba zerwał z nią, ponieważ stwierdził, że związek na odległość nie ma szans przetrwać. Nadeszła w końcu jesień 1 września, czas do szkoły, nauki. Kamila od samego przyjazdu była zamknięta w sobie. Zero kontaktu z otaczającym światem. Była nieistniejącym duchem. Czuła się jakby była duchem. Nikt w szkole się nią nie zainteresował. Na przerwach siedziała sama w kątach i czytała książki, ale nikt nie zauważył najważniejszej rzeczy, że dziewczyna ukrywa w ten sposób łzy. Czuła się obco. Każdy dawał jej tutaj to do zrozumienia. Przychodziła sama do domu, rzucała plecak w kąt pokoju, kładła się na łóżko i płakała. Płakała dniami, godzinami, nic nie chciała jeść, z nikim rozmawiać. Rodzice zaczęli się zastanawiać co się z ich jedyną córeczką dzieje. Przy każdej próbie wypytywania się Kamili sprytnie zmieniała temat. Tak było z dnia na dzień. Codziennie ten sam koszmar, jakby taśma od nowa puszczała się i zacinała w tym samym miejscu. Minęło już cztery miesiące nauki. Nadszedł długi wyczekiwany przez wszystkich miesiąc zimowy - grudzień. To czas niezwykle radosny i wesoły. Wielkimi krokami zbliżało się Boże Narodzenie. Im bliżej tego radosnego święta tym Kamila dostała coraz większego ataku histerii.
Rodzicom nikt nie chciał pomóc, ponieważ nikt nie wiedział co się z nią dzieje. Jeszcze tylko tydzień i święta. Kamila w szpitalu. Lekarz powiedział, że to przez wzięcie zbyt dużej ilości niezwykle silnych leków. Po 3 dniach pobytu w szpitalu dziewczyna wyszła. Wszystko było w porządku przez pięć dni. Dzień przed Bożym Narodzeniem. Rodzice Kamili otrzymali telefon z policji, że ich jedna jedyna córka powiesiła się na drzewie. Przyjechali jak tylko mogli najszybciej. Całe sine ciało dziewczyny już zostało zdjęte. Nie mogli powstrzymać się od płaczu. Matka przytuliła Kamilę po raz ostatni zanim jej ciało złożono do ciemnego grobu. Znalazła w kieszeni kartkę oraz długopis.
Wyjęła poskładaną kartkę, rozprostowała ją i zaczęła czytać ciągle płacząc : '' Kochana Mamo, Kochany Tato. Jeżeli to czytacie to zapewne już nie żyję. Chciałam Wam to od razu powiedzieć dlaczego we mnie taka histeria, ale strasznie się bałam. Widziałam mamo już nie raz jak tata w złości Cię uderzył. Bałam się, że ze mną będzie tak samo. Popełniłam samobójstwo, ponieważ nikt z Was nie zapytał mnie wcześniej o zdanie. Ja tam miałam wspaniałym przyjaciół, chłopaka - z którym byłam już 3 lata szczęśliwa. A tutaj ? Tutaj byłam nic nie znaczącym duchem. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Nie miałam tu żadnych znajomych. Proszę wybaczcie mi ten popełniony czyn, ale ja i tak nie mogłam dalej żyć bo kochałam i kochać będę tylko Kubę. Proszę Was o jedno abyście przekazali mu ten list na moim pogrzebie. Wybaczcie... Zawsze kochająca Was Kamila ''.
Tydzień później odbył się jej pogrzeb. Byli jej rodzice, jej dawni znajomi, On i cała jej klasa. Wszyscy płakali. Po skończonej ceremonii Kuna chciał się udać do domu, ale zatrzymali go rodzice Kamili. Pokazali mu tą kartkę. Zalany łzami biegł ruchliwą ulicą krzycząc : ''Boże, co ja najlepszego narobiłem ? Kamila wróć do nas, wróć do mnie. Przepraszam za to. Jestem do niczego ''. Biegł tak cały czas, aż w końcu nie zauważył nadjeżdżającego samochodu. Chciał być blisko swojej Kamili. Życzenie Kuby się spełniło. Teraz są szczęśliwi w niebie.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania