Nieukazany odłamek

Zegar pędzi w przestworzach,

domyka krąg dnia,

gdy głośny huk zza muru

odzwierciedla i porywa wiatr.

 

Ciche lica oparte o marmur,

ściany – głosy rozbrzmiewają,

lekki odłam atramentu,

nagła myśl, co złącza w całość.

 

Czy widzisz, jak łamie się człowiek,

gdy krzyk zagnieździł się we wnętrzu,

a ty nie słyszysz jego słów – tylko cisza?

Gdy umysł poety wyrywa kartki

zapełnione metaforami.

 

Czy widzisz cząsteczki serca?

Spójrz w głąb mej duszy, nie z obcych spojrzeń.

Cały płomień tkwi w najgłębszym miejscu –

to tętniąca klatka; dojrzyj choć jeden znak,

 

który przeniesie twój wzrok do odmętu

podczas sztormu i ognia w płucach.

Ujrzyj choćby szczebel,

który tworzy drabinę splątanych myśli.

 

Dojrzyj we mnie płomień, który skrywam,

zanim zgaśnie i dusza o nim zapomni.

Echo naszych dusz wznosi iskry w moim wnętrzu –

niech twa poezja zakorzeni się we mnie.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Sokrates 2 miesiące temu
    Niech dalej ta poezja zakorzenia się w tobie i ma ujście na opowi.pl

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania