Nieukazany odłamek
Zegar pędzi w przestworzach,
domyka krąg dnia,
gdy głośny huk zza muru
odzwierciedla i porywa wiatr.
Ciche lica oparte o marmur,
ściany – głosy rozbrzmiewają,
lekki odłam atramentu,
nagła myśl, co złącza w całość.
Czy widzisz, jak łamie się człowiek,
gdy krzyk zagnieździł się we wnętrzu,
a ty nie słyszysz jego słów – tylko cisza?
Gdy umysł poety wyrywa kartki
zapełnione metaforami.
Czy widzisz cząsteczki serca?
Spójrz w głąb mej duszy, nie z obcych spojrzeń.
Cały płomień tkwi w najgłębszym miejscu –
to tętniąca klatka; dojrzyj choć jeden znak,
który przeniesie twój wzrok do odmętu
podczas sztormu i ognia w płucach.
Ujrzyj choćby szczebel,
który tworzy drabinę splątanych myśli.
Dojrzyj we mnie płomień, który skrywam,
zanim zgaśnie i dusza o nim zapomni.
Echo naszych dusz wznosi iskry w moim wnętrzu –
niech twa poezja zakorzeni się we mnie.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania