Nieustraszona rozdział 1

WSTĘP

 

‘’Jasmine jest idealna’’, ‘’Ona nie ma kompleksów’’, ‘’Ciekawe, czy kiedykolwiek miała tremę..’’- tak mówili wszyscy ludzie, którzy znali piętnastolatkę tylko z lepszej i bardziej kolorowej strony. Ja natomiast, jej przyjaciółka Lisa, opowiem wam, jak było naprawdę. Udowodnię, że osoby słynące z pewności siebie i bycia nieustraszonym, również potrafią być, a nawet najczęściej są, wrażliwe, miękkie i strachliwe. Pokażę, że nie watro oceniać książki po okładce, bo niesie to za sobą różne, niemiłe konsekwencje.

 

 

1.

Pewnego, pochmurnego poranka, wyszłam z domu i ruszyłam w stronę domu Jasmine. Codziennie rano, przed godziną ósmą (bo o tej rozpoczynały się zajęcia w naszej szkole) szłam po nią, by móc razem się na nie udać. Tego dnia, troszkę zaspałam, więc w tym całym pośpiechu zapomniałam wziąć śniadania. Nie znosiłam się po nią spóźniać. Nie tylko dlatego, że najczęściej psuło nam to całą resztę dnia, ale dlatego, że zepsuty dzień nosił za sobą wiele nieporozumień i sprzeczek. Czasami naprawdę wolałam nie brać tego śniadania, niż później wysłuchiwać marudzenia innych, na wszystkie możliwe tematy. Postanowiłam jednak cofnąć się po jedzenie, bo widziałam, że dzień i tak zapowiada się paskudny. Niebo było szarawe, miejscami jeszcze czerwonawe, od porannego wschodu i zanosiło się na niezłą ulewę. Dochodziła już ósma, a ja dochodząc do domu Jasmine, spotkałam ją przed nim. Wyjątkowo nie zbierało się na kolejny wykład na temat tego, że jestem niepunktualna i nieodpowiedzialna, ale wręcz przeciwnie. Jasmine przytuliła mnie na powitanie i ruszyłyśmy w stronę szkoły, która mieściła się zaledwie ulicę dalej.

- Nie jesteś zła, że się spóźniłam? – zapytałam niepewnie.

- Nie no, skąd. Dzisiejszy dzień nie może być już gorszy, dlatego nie będę szukała przeszkód na swojej drodze. –odparła.

- Co się dzieje? Ledwo co wstałaś i już jest tak źle? To niemożliwe – ciągnęłam.

- To w zasadzie nic wielkiego. Po prostu pokłóciłam się z mamą, bo wczoraj wróciłam dwadzieścia minut za późno. Dała mi kolejny wykład o tym, że jestem jeszcze dzieckiem i mogą mnie porwać.

- Tak znam to. Mojej mamie tłumaczę, że będąc w drugiej klasie gimnazjum, nie mogę wracać do domu o tej samej godzinie co trzy lata wcześniej!

Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, gdy będąc już pod progami szkoły, usłyszałyśmy szkolny dzwonek, który oznaczał, że za moment zaczną się wszystkie zajęcia. Chodziłyśmy z Jasmine do jednej klasy, więc zaczynałyśmy tą samą lekcją. Wbiegłyśmy do sali, zajęłyśmy miejsca i rozpoczęła się lekcja.

Nasza szkoła była niewielka. Liczyła tylko dwa piętra i parter. Bardzo dziwnie zbudowana, bo dzieliła się na dwie części w jednym budynku. Na parterze, prócz sal lekcyjnych, mieściła się maleńka biblioteka z kącikiem komputerowym. Na pierwszym piętrze był pokój nauczycielski, gabinet dyrektorów i pani dentystki. Na drugim natomiast, po jednej stronie wyróżniał się gabinet pielęgniarki i sala muzyczna, o której będzie później, po drugiej zaś, oddział przedszkolny. Z tego też piętra prowadziły schody na aulę szkolną, w której odbywały się wszystkie ważne apele, w których uczestniczyłam jako prowadząca. Nie czułam się w tym najlepiej, ale skoro panie wybierały mnie co roku, aż do dnia dzisiejszego, to musiałam być w tym niezła. Wracając do sali muzycznej, mojej ulubionej; mieściło się w niej ogromne pianino, mikrofony, statywy, instrumenty. To była chyba najbardziej barwna sala w całym budynku. Z racji, iż odbywały się tam również zajęcia plastyczne, to wszędzie wisiały pięknie uplecione wianki, w wazonach stało mnóstwo pachnących kwiatów, na oknach wisiały kolorowe wycinanki, a uśmiech pani nauczycielki wprost zapraszał do środka. Wiążę z tą salą wiele niezapomnianych, miłych wspomnień. Na przykład to, kiedy co środę odbywała się przerwa muzyczna, cała szkoła zbierała się w tej sali i wspólnie śpiewaliśmy znane utwory. Było magicznie i czułam, jakbyśmy byli jedną, wielką rodziną.

Aktualnie odbywała się lekcja matematyki, z którą razem z Jass (tak zdrobniale nazywałam Jasmine), radziłyśmy sobie nienajgorzej. Mimo, iż nie narzekałam na przedmioty w szkole, to na każdej lekcji, czekałam nieubłaganie na dzwonek. Do naszej klasy uczęszczało łącznie dwudziestu jeden uczniów. Na przerwach podzieleni na grupy, na lekcjach jak rodzina. Chyba nigdy tego nie zrozumiem. Ja traktowałam wszystkich podobnie. Nie powiem, zależało to od dnia. Natomiast z Jasmine rozumiałyśmy się bez słów. Często myślałyśmy to samo, nie lubiłyśmy tych samych osób, miałyśmy podobne poglądy. Czasami to przeszkadzało w podejmowaniu jakiś decyzji, ale najczęściej godziłyśmy to. Zadzwonił dzwonek. Jak zawsze szybko wybiegłyśmy na szkolne boisko. Zajęłyśmy nasze miejsca na schodach w pewniej wnęce, którą nazywałyśmy naszym ‘punktem obserwatorskim’, ponieważ było stamtąd widać całe to boisko. Lubiłyśmy tam obgadywać różne, ważne sprawy. Nagle podbiegło kilku kolegów.

- Zaraz sprawdzian! Nic nie umiem.. kolejna lufa!

- Wczoraj w wiadomościach opowiadali o tragicznym wypadku..

- Kiedy ruszają wybory do samorządu?

Wszystkich ich zlewałyśmy. Zgrywałyśmy twarde i niedostępne, ale w głębi duszy nic do nich nie miałyśmy. Wreszcie ktoś wtrącił;

- Widzieliście wczorajszy odcinek ‘Nieustraszonej’? Dał mi tyle do myślenia! A skończył się w takim momencie, że arrrrr! Myślałem, że zwariuję!

Tak. ‘Nieustraszona’. Serial nagrywany w naszej okolicy. Wszyscy się nim strasznie przejmowali, bo czasami, gdy trafisz w odpowiedni moment i napotkasz kamerę, twoja stopa znajdzie się w telewizji! Ja i Jass naprawdę miałyśmy już tego dosyć. Kobieta, która ma wypchany biustonosz, kilka broni w kieszeni i ratuje świat, nazywana Nieustraszoną.

________________________________________________________________

Przez resztę dnia, cały czas myślałam o tej całej ‘ Nieustraszonej’. Nie oglądałam tego, ale czasami widziałam reklamy. Nie sądzę, że jest to interesujący serial. Może czasami lubię sobie pożartować, ale bez przesady. Wiem, że wszystko przedstawiane w takich produkcjach jest fikcją, ale przecież nie ma ludzi nieustraszonych i niepokonanych. Czas zajęć dążył ku końcowi. Pragnęłam, aby ten dzień dobiegł końca.Nareszcie, zadzwonił ostatni dzwonek i szybko wybiegłyśmy ze szkoły.Dziś, jak nigdy, nie miałyśmy ochoty na lody w pobliskim sklepie. Rozpadało się na dobre, więc przyśpieszyłyśmy kroku.

- Dlaczego ja cały czas myślę o tej ‘Nieustraszonej’? – zaczęła Jass, która próbowała okrywać się kapturem, lecz wiatr jej w tym przeszkadzał.

– Ty też? Myślałam, że dostałam jakiegoś świra, czy coś? A przecież to tylko kolejny, głupi serial, który mąci dzieciom w głowach. – odparłam.

– No tak, masz rację. – przyznała Jass. – Ale mi nie chodzi o sam serial i jego fabułę, to mam w nosie. Chodzi o to określenie – nieustraszona.

– Chyba nie do końca rozumiem…

- No popatrz. My czasem udajemy takie ‘nieustraszone’. To troszkę dziwne. Oglądałam wczoraj ten serial i bardzo, ale to bardzo przypominał nasze codzienne życie. Kobieta, która jest nazywana ‘Nieustraszoną’, ma przyjaciółkę, która ją wspiera i tylko ona wie, kim naprawdę jest ‘Nieustraszona’. Mieszkają poza galaktyką, w jakimś dziwnym świecie, który muszą uratować. Myślałam, że to będzie bezsensowny serial, ale nie powiem – nawet wciąga.

- Rzeczywiście przypomina nas. Ty wielka ‘Nieustraszona’, która chowa swoje prawdziwe ‘ja’ głęboko w duszy, a ja, ta przyjaciółka, która wie jak jest naprawdę. Fascynujący serial, serio.

- Zobaczysz to skomentujesz.

Nie lubiłam określenia ‘ Ta przyjaciółka Jass’. Wolałabym ‘Jass i Lisa’. Czasami bolało mnie to, że ludzie nie zwracali uwagi na mnie, tylko na Jasmine. Zawsze byłam tą drugą. Ale z czasem zrozumiałam, że nie jestem stworzona do tego, by ‘błyszczeć’. Nie czułabym się dobrze w otoczeniu wielu ludzi. Jasmine i kilka fajnych osób ze szkoły wystarczały mi.

Była już późna godzina, gdy wykonałam wszystkie domowe obowiązki, razem z dłuuugim odpoczynkiem zaraz po wyczerpującym dniu w szkole, ale cały dzień myślałam o nas. O mnie i o Jasmine. Czy to naprawdę tak wygląda? Czy naprawdę ja jestem zawsze w cieniu? I czy to dobrze, że Jass chowa się pod przykrywką takiej ‘Nieustraszonej’?

 

#LittleBigPrincess

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania