Niewiasta
Miałem w życiu wiele smutnych chwil, ale ta była najgorsza ze wszystkich. Siedziałem przy puchu mojej lubej żony, której zostały ostatnie dni życia. Patrzyłem na nią, jak leży tam bezsilna i słaba, a serce moje pękało z bólu i rozpaczy.
Zawsze myślałem, że to ona będzie ze mną do końca, a teraz okazało się, że to ja muszę zostać sam. Och, jakaż to była okrutna ironia losu! Żona moja była dla mnie największym skarbem na ziemi. To ona była tym, co nadawało sens mojemu życiu i sprawiało, że każdy dzień był pełen radości i miłości.
Teraz, gdy miała umrzeć, nie mogłem uwierzyć, że tak szybko nasze drogi rozchodzą się. Patrzyłem na nią, jak leży tam tak cichutko i spokojnie, a ja nie mogłem nic zrobić, by pomóc jej. Byłem bezsilny, jak drzewo skruszone pod ciężarem mrozu.
Z trudem powstrzymywałem ślozy, kiedy patrzyłem na nią. Czułem, że za chwilę stracę ją na zawsze, a serce moje będzie rozdarte na milion kawałków. To było jak ogromny cios, którego nie byłem w stanie przezwyciężyć.
"Mój luby", szepnęła żona moja, gdy ujrzała mój smutny wyraz twarzy. "Nie płacz, kochanie. Wiedz, że cię kocham i zawsze będę cię kochać, nawet gdy już odejdę".
Poczułem, jak ślozy spływają mi po policzkach, a serce moje pęka z bólu. "Jak mogę żyć bez ciebie, luba moja?", zapytałem z rozpaczą. "Jak mogę żyć bez twoich uśmiechów i twoich czułych słów?".
Komentarze (4)
Ładny tekst.
Przecież on rozpacza, płacze, nie może się pogodzić z tym, że utracił ukochaną osobę!! Być może już nigdy nie będzie mieć żadnej kobiety, skoro utracił miłość swojego życia..
Dziwię się, że Cię jeszcze nie wyrzucili z portalu za Twoje wredne komentarze
Pozdrawiam serdecznie
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania