Niewidzialny zbrodniarz

Cichy niczym duch wkradasz się do murów szkolnych

Wnętrze gnijące jak zepsuty owoc

W kieszeni nóż nienawiści i bólu

 

Słychać tylko echa łez i gniewu

Lawinę pretensji i morze złości

W snach ludzkich rzeka kości

 

Tyś sędzią srogim jak szatan

Skazujesz zbłąkane owieczki na rzeź

Niewinne i odrzucone

 

Błotem obrzucasz niepokalanych

Szydercze śmiechy jak trybiki pozytywki nakręcasz

Kosztujesz łez ludzkich

 

Młode duszyczki parami do nieba idą

Zapomniane i odtrącone

Wstydzące się swego oblicza

 

Odnajdziecie się na niebiańskiej łące

Gdzie miłość leje się strumieniem

A na drzewach rosną owoce akceptacji

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania