niewieścienie
bez sarkazmu się dzisiaj skobiecę
zmrużę zbyt długo otwarte
pazury przechowam w kieszeniach
na później
teraz popatrz - chityna opada
i ciągnie się za mną jak tren
cień
falujący biodrami
kiedy wraca upojony
do siebie
bez sarkazmu się dzisiaj skobiecę
zmrużę zbyt długo otwarte
pazury przechowam w kieszeniach
na później
teraz popatrz - chityna opada
i ciągnie się za mną jak tren
cień
falujący biodrami
kiedy wraca upojony
do siebie
Komentarze (23)
I ten pancerz chitynowy...
Jeszcze sobie ogarnę na później.
Moje skojarzenia nie są lotne. Metamorfozy cielesne, duchowe, emocjonalne. Pytanie ile tych zakładanych płaszczy, to wybór - wybierającego - ile usilna chęć bycia pasującym do społeczeństwa puzlem.
Dzięki, Canulas. :->
Tak. Indywidualiści też potrzebują środowiskowych piaskownic, gdzie mogą poddawać się wewnętrznym szeregowaniom i klasyfikacjom. Uciekają więc ze społecznego obrazka, ale zabierają że sobą, bądź współtwórcą własny, najczęściej w ten czy inny sposób hierarchiczny.
Nie wierzę w teart bez widza. W kompletnym odosobnieniu teatr jest swoim widzem.
No ale, ja, wiadomo ;)
Dzięki piękne.
Dziękuje Ci. :->
Bardzo lubię takie metaforyczne, podkręcane połączenia słów.
Świetne.
A poza tym temat jest dobrze złapany w metaforze.
Bardzo mnie zmylił zwrot do adresata (teraz popatrz), bo przez chwilę sądzilam, że odbiorca komunikatu wraca jak pijany, a to przecież 'chityna', jej cień wraca i odniewieścia, zawracając podmiot do stanu chitynowego.
Fantastyczny pomysł wykorzystania chityny <--- chiton - zewnętrzna szata Greków. No i chityna kojarzy się ze stawonogami, chrząszczami, ich twardą, obronną częścią ciała.
Dobre!
Tobie dziękuję za solidną i wnikliwą interpretację. :->
do siebie -
Git!
Ciekawe i inne. Lubię jeśli tekst skłania do poszukiwań i co najmniej zastanawia ;-)
Bardzo fajny początek, nieco zabawny, lekki (chociaż miało być bez sarkazmu), ale wprowadza ważną myśl...
"Tren - cień" - dobre.
Dobra końcówka.
Pozdrawiam :-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania