Niewystarczające
Nie wystarczam do pierwszego
brakuje mnie; tak często
nie zostaje na dłużej.
Nie wystarczam by czekać
kiedy przyjdę; szkoda nawet
lakieru na krześle.
Nie ważne co zrobię - gdzie
sięgniesz wzrokiem; zabraknie
mnie dla ciebie.
Nie wystarczam do pierwszego
brakuje mnie; tak często
nie zostaje na dłużej.
Nie wystarczam by czekać
kiedy przyjdę; szkoda nawet
lakieru na krześle.
Nie ważne co zrobię - gdzie
sięgniesz wzrokiem; zabraknie
mnie dla ciebie.
Komentarze (26)
Jak to delikatne ująć? No, słaby tekst. A może proza lepiej co wychodzi?
Niemniej nie jest to dla mnie sprawa życia i śmierci. Piszę żeby się pozbyć natrętnych myśli lub na kiblu z nudy.
Pozdrowionka
Swoją drogą, jeden z największych moich baboli, a tutaj szukanie w nim poezji? Nie dogodzisz.
No i gdyby tak oprzeć tą poezje na wzorach, wiedzy, jakiś sztywnych zasadach to po co by była?
Materazzone
Nie mam na myśli o wiedzy autora — mówimy o tekście, który wywołuje poczucie cudzego wstydu u czytelnika. Poczucie tego wstydu będzie proporcjonalnie większe u czytelnika z większą wiedzą na temat poezji. Czytaj ze zrozumieniem.
Owszem, masz rację źle zrozumiałem pierwszy komentarz . Mimo wszystko osobiście nie jest mi wstyd, że coś nie wyszło, że słabe, że marne i bez polotu. Trudno, następnym razem może będzie lepiej. Trzeba ćwiczyć, próbować, szukać i robić masę baboli bo inaczej nic, nigdy spod pióra nie wyjdzie.
Krytykę też trzeba przyjąć i iść dalej.
W takich właśnie okolicznościach często występuje zjawisko "cudzego wstydu" --- upraszczając, ktoś wstydzi się za ciebie, gdyż Ty jesteś "bezwstydny". Oczywiście, proszę na mój post patrzeć z przymrużeniem oka ;)
"Tu mówi kasa".
W pierwszej strofie - ogólnie - wypłata (od pierwszego do pierwszego), w drugiej - może emerytura - ta wyczekiwana przez kogoś siedzącego na krześle pod oknem, ale - to też możliwe - krzesło może stać w bogatej firmie, a na krześle może siedzieć sam szef wszystkich szefów, i wiercić się, spoglądając na stan konta na internetowej stronie banku - gdzie ten nowy przelew:
"On czeka, kiedy przyjdę; szkoda nawet lakieru na krześle" - drwi sobie kasa z szefa wszystkich szefów, emeryta, dyrektora i pracownika małej i dużej firmy.
Kasa trzyma ludzi w swoich łapach. A może - szponach:
I mówi:
Nieważne co zrobię - gdzie
sięgniesz wzrokiem; zabraknie
mnie dla ciebie.
Zabraknie na chleb.
Zabraknie na dobre i złe inwestycje.
Albo - zabraknie, bo po prostu chce się mieć więcej.
Różne można podejść do wiersza i nie jest to wiersz banalny.
A jak wygląda ten świat - zależy od nas.
To mnie zatrzymało.
Pomysłowy, aktualny. Kasa jest dzisiaj na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o temat dnia. I co mówi ta kasa?
Materazzone przyjrzał się temu, napisał, podchodząc do tematu przekornie. Dał głos pieniądzom. I to jest fajne.
A poza tym - ostatnia strofka jest nawet uniwersalna. Mogą to być słowa wypowiadane przez jakiekolwiek upragnione "dobro". Tak może nawet powiedzieć... kobieta do mężczyzny (lub ktokolwiek w konkretnej relacji):
Nieważne co zrobię - gdzie
sięgniesz wzrokiem; zabraknie
mnie dla ciebie.
Oczywiście - można dopracować, jak wszystko. Tu np. powinno być "gdzie nie sięgniesz wzrokiem" ('gdzie nie sięgniesz", "gdzie nie spojrzysz" - tak to jest ułożone w j. pol.):
Ale u Ciebie, w przypadku tej przerzutni, trudno dodać to "nie", więc ten błąd staje się takim..."nibybłędem".
Masz wers "nieważne co zrobię - gdzie", który dobrze się broni, i drugi, też dobry: "sięgniesz wzrokiem; zabraknie". One mówią coś pojedynczo, a oprócz tego - łączą się w jedną wypowiedź, już razem.
Dobra przerzutnia.
I - naprawdę bardzo ładna cała strofka.
(I lakier na krześle fajny).
Dla tych kilku rzeczy warto było zajrzeć.
Wtedy lepiej, gdy nie wystarcza i oddychamy z ulgą:)↔Pozdrawiam?:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania