Niezborna zabawa homofonami
Gdy śnieg nie przestał prószyć,
masarz wnet zaczął prużyć
mięciutkie mięska z kszyków,
by już nie słyszeć krzyków
zarzecznych lutowników,
że przez rozpękły lód
stracili w rzece lut.
Wieść poszła w wioski lud –
dostawcy próżny trud,
choć rzeczkę przebył w bród…
miast lutu przyniósł brud.
Choć schował się za stóg,
dochodził stamtąd stuk
zlodowaciałych nóg.
Bał się, że wioska każe,
by poddał się on karze,
choć rzekę przecież zmożył…
lecz sen go w końcu zmorzył.
Rzekł ludziom wtedy masarz:
Zróbmy dostawcy masaż.
Przyniósł on jednak miedź…
Ją również chcecie mieć.
Masarz krzykaczom dał żarło,
by z trzech spod strzech się nie żarło.
Tak że potrójne gardło
także wrzeszczeć zamarło.
PS.
Ja z homofonów wszakże
wierszyk stworzyłem tak, że
aż głowa boli… a jakże.

Komentarze (29)
lecz młodziani jacyś chorzy
albo sen ich szybko morzy,
albo mają coś z wiel-moży ?
Fajoskie, lubię takie zabawy ?
spotkasz swojego Sylwestra ;)
PS. Czasem lubię się tak zabawić... trochę już mam podobnych wierszyków z cyklu "Zabawy słowem" ;)
ech, Sylwester na sylwestra
i bawarka z rumem ekstra,
a zapoda ją nam szparka...
.
.
.
.
.
sekretarka?
nie, Bawarka ?
Ty tu teraz chyba jedyny, który lubi ze słowem figlować, jeszcze Kigja lubiła, ale poszła sobie, odkąd eksplozja jadu nastąpiła.
Niech w sylwestra od szampana
korki strzelą wprost w bałwana.
Chyba że nie będzie śniegu...
to po błocie trochę biegu ;)
Mnie życie tak uodporniło, że żadne trolle ani jady nie ruszają mego jestestwa. Śmieję się z takich. Po prostu zazdroszczą, że sami nie potrafią pisać, więc próbują ściągnąć do swojego poziomu "mniej niż zero". Mnie zaś to kompletnie nie rusza :)
hej, hulanki i swawole,
lecz do rana nie wydolę,
po północy dam drapaka,
hej, kompanka byle jaka...
ze mnie ?
No tak, z Ciebie twardziel, ale wielu fajoskich userów odeszło, buuuuuuu ???
Gdy kompania jest dobrana,
można bawić się do rana :)
Tak, mnie mało co rusza. Trolli i hejterów mam w głębokim poważaniu. Tak głębokim, że po sekundzie o nich zapominam. PS. Tu, na Opowi, kilka lat temu pod moim długim opowiadaniem pobity został chyba rekord - w ciągu minuty od publikacji (dosłownie minuty, gdyż od razu chciałem poprawić literówkę) dostałem w ocenie utworu 10 jedynek (słownie dziesięć). Aby tylko szybko przeczytać, potrzeba było prawie 10 minut... Tak że... ;)
Komentarzy hejterskich też miałem od groma. Po prostu je omijam. Rzadko odpowiadam, ale wtedy tak, aby w pięty poszło. Tyle że raz, nie więcej.
Ale nie każdy tak potrafi niereagować. Niestety, wiele osób nie wytrzymuje hejtowania i odchodzi. Ich żal.
a nad ranem puścić pawia,
się zabawy nie odmawia ?
Przypomniało mi się pewne zdarzenie związane z krytkanctwem albo może jawnym wygryzaniem, otóż jakiś czas temu pisywałam na portalu z Grażyną Szałkowską, pewna poetessa zarzuciła Szałkowskiej, że dystychem jedzie i co to w ogóle jest, co ona za pisanie uskutecznia? /Dziś się pisze wolniakami i wszyscy jak małpy w cyrku mają to samo robić/. Szałkowska odparła, że jest epikurejką i nie będzie sobie dobrego humoru psuć, i się wymiksowała z portalu.
Wiersze krytykującej poetessy są w wirtualu i nic poza tym, teksty Szałkowskiej wyśpiewuje sama Edyta Geppert ?
https://grazynaszalkowska.pl/
Między
Zawieszona między dniem a nocą
między pewnością a nie wiem po co
między krótkim wierszem a długim
między jednym kotem a drugim
między zostań a podróżą
między mało a za dużo
między pięknem a brzydotą
między nie chcę a ochotą
między płaczem a śmiechem
powoli a pośpiechem
między lasem a miastem
odchudzaniem a ciastem
między szczytem i dnem
bezsennością i snem
często bywam
przeszczęśliwa
Szałkowska
Po tym pawiu w środku czysto...
można poprawić perlistą ;)
Niech sobie ci, co chcą, wolne wiersze piszą. Ja wolę bardziej klasyczne :)
PS. Bez uogólniania ale... ci, co tak wołają za wierszami "tylko wolnym czy białymi", po prostu nie umieją często innych sklecić. Więc jadą po najmniejszej linii oporu,
Czwartkowe: zgromadzenie, światłe oświecenie,
tak, dwadzieścia lat w cieniu - jesteśmy jak cienie -
przecież nie istniejemy, oto: poświęcenie
dla tej świętej miłości kochanej ojczyzny:
tańczymy, walczymy jak - ten korzeń nieżyzny -
dla tej śniętej mądrości upadłej obczyzny,
przecież nie istniejemy, oto: poświęcenie
lat, dwadzieścia, lat i wciąż - jesteśmy w tej cenie -
jak czwartkowe jedzenie, pospołu ruszenie...
Łukasz Jasiński (grudzień 2022)
A moje zdjęcie zdjęcie jako ilustrację do wiersza znajdziesz na Polskim Portalu Literackim (poezja.org). ?
Wręcz tragiczny!
kto po pawiu wciąż poprawia,
tego niespodzianka czeka,
wkrótce go nawiedzi zjawa
i to z garncem pełnym mleka ?
Oj prawdę rzekłeś, też zauważyłam, że utwory klasyczne najczęściej atakują ci, którzy bardzo słabo się rymem posługują, zapominając, że rym na razie ma się dobrze, co widać w piosenkach np.
Wolniaki fajne są, ale wielu autorów nie ma nic ciekawego do powiedzenia w wierszach, tylko tak chrzanią, żeby chrzanić i jeszcze potrafią upstrzyć wiersze kostropatymi metaforami i robi się kociokwik. Wiersz powinien być w miarę prosty i przejrzysty, żeby do każdego czytelnika dotarł, metafory przemyślane, żeby nie trzeba było się głowić - o konia chodzi czy o koniak?
Przeczytałem Twój komentarz z wierszem. Ale jakie ma on odniesienie do mojego utworu o homonimach?
mnie się marzy młodzian hoży,
lecz młodziani jacyś chorzy
albo sen ich szybko morzy,
albo mają coś z wiel-moży"
Jeśli mleko zsiadłe, to okej.
Tylko gdzie znajdziesz w sklepie
mleko, które zsiądzie się? ;)))
Tak, czasem natrafiam na autorów i ich wiesze wolne czy białe, które z przyjemnością się czyta. Jest sens i konstrukcja utworu. Ale to mniejszość. Większść - jak napisałaś - jest kostropatych, na siłę udziwnionych, aby wyglądało "jaką to autor ma głęboką myśl i jak to artystycznie przyozdobił". Coś na podobieństwo baroku w malarstwie - przerost formy nad treścią. Do tego z brakiem jednej i drugiej. Zostają liczne a puste wersy.
Aa... to zaznaczaj, do kogo kierujesz komentarz.
Aluzje trzeba umieć pisać. Ty nie umiesz.
do zwykłego kefir wlej,
a się zsiądzie jak ta lala,
ze trzy łyżki i nie mniej -
musi być pałeczek balans ?
Nom, puste wersy i jeszcze gęba od ucha do ucha, że genialne.
Możesz pan zadekretować u siebie, że nie "umiem czytać z pełnym rozumowaniem i kojarzyć aluzji. Nawet nie umiem w szachy grać". Możesz pan u siebie wszystko zadekretować.
PS. Ale tylko u siebie.
...i w tym problem.
Potem otrzymujemy argumentum ad personam w stylu: "A ty masz wrzód na nosie, więc ja mam rację!".
właśnie, wyproś drania,
bo się wtarabania
tutaj,
bez pukania ?
...się lubi ośmieszać?
To niech dalej miesza ;)
pogwiazdorzyć mu się marzy,
choć już dawno on bez twarzy,
stracił całkiem dobrowolnie,
a niech piorun go... popieści ?
5, pozdrawiam ?
oprócz błękitnego nieba ?
Kiedy jestem sam
Przyjaciele są daleko, daleko, ode mnie, ode mnie
Gdy mam wreszcie czas dla siebie
Wtedy sobie wspominam
Dawne, dobre czasy
Czuję się jakoś dziwnie, dzisiaj noc jest czarniejsza
Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj nie potrzeba
Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj nie potrzeba
Nie
Gdzie są wszystkie dziewczęta
Które kiedyś tak bardzo, tak bardzo kochałem, kochałem
Kto z przyjaciół pamięta, ile razy dla nich przegrałem
W gardle zaschło mi
I butelka zupełnie, zupełnie już pusta, już pusta
Nikt do drzwi już dzisiaj nie zastuka
Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj nie potrzeba
Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj…
Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj nie potrzeba
Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj nie potrzeba
Oprócz drogi szerokiej, oprócz góry wysokiej
Oprócz kawałka chleba, oprócz błękitu nieba
Oprócz błękitnego nieba, nic mi dzisiaj nie potrzeba
https://www.youtube.com/watch?v=XmxWz_9zLFo
Marek Jackowski
Tak, to piękna, nostalgiczna piosenka :) Czasem przydaje się chwila takiej samotności, ale jednak nie na długo. Człek jest zwierzęciem stadnym :)
Muszę podumać:)↔Pozdrawiam?:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania