Nieziemska Supergwiazda, Która Dosięgnęła Nieba

Opowiadanie

 

"Nieziemska Supergwiazda, Która Dosięgnęła Nieba"

 

gatunek: sny/fantastyka/surrealizm/podróże

 

Wczesne lata dziewięćdziesiąte dwudziestego wieku, środek nocy, przedmieścia plażowego miasta średniej wielkości, willa z ogrodem, basenem i stawem, fantazyjna śródziemnomorska kraina z pogranicza kilku różnych światów.

 

Nieziemska Supergwiazda, w skrócie Supergwiazda, będąca jedną z dwudziestu trzech około trzydziestoletnich, mieszkających w willi kosmicznych postaci i istot, siedziała na luksusowym łóżku w pokoju będącym połączeniem sypialni oraz gabinetu. Pisała długopisem w notatniku plan opowiadania. Nagle przestała pisać i wstała z łóżka. Ze znajdującej się na biurku lampy, zaczęło wydobywać się słabe, przyćmione, żółto-pomarańczowe światło. W pomieszczeniu zjawiło się fruwające nisko nad beżowo-brązowo-różową, kafelkowaną podłogą słońce, księżyc i kilka planet. Dostały się tu, przenikając przez ściany.

 

Jedna z planet włączyła telewizor w kształcie kartonowego pudełka. Urządzenie posiadało wypukły ekran, na którym w pewnym momencie zaczęły poruszać się wielobarwne jakby ameby, powoli i bezustannie zmieniające swój kształt, a poza tym także różne figury geometryczne, wydające dziwne dźwięki, podobne do brzmienia radioodbiornika podczas dostrajania.

 

Supergwiazda położyła notatnik i długopis na łóżku. Powoli podeszła do okna, z którego roztaczał się piękny widok na pełne drzew oraz trawników przedmieścia. Otworzyła je, a wtedy popatrzyła przez nie na ciemnogranatowe niebo, na którego tle wolno przemieszczało się chyba ze trzydzieści gwiżdżących, błyszczących, migających i świszczących liter, cyfr, znaków oraz symboli.

 

Dwudziestopięciominutowe przedstawienie skończyło się. Nieziemska Supergwiazda znalazła się w innej rzeczywistości, gdzie wszystko było znacznie lepsze i piękniejsze niż w poprzedniej epoce, panującej na planecie i w kosmosie.

 

— Muszę już iść. Odlatuję w daleki kosmos. Od czasu do czasu wrócę. Do zobaczenia jednego razu — poinformowała i pożegnała się Nieziemska Supergwiazda.

— Będziemy tęsknić. Powodzenia — odpowiedziały słońce, księżyc i planety.

 

Po skończonym dialogu, Supergwiazda szybko pofrunęła na jeden z tajemniczych, odległych globów, po drodze mijając czterdzieści, pięćdziesiąt, albo sześćdziesiąt dziwacznych statków kosmicznych i międzywymiarowych, oraz podziwiając prześliczne mgławice.

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Narrator 22.10.2020
    Kolejny bujny, kwiecisty, tryskający obfitością słów opis fantastycznej nierzeczywistości. Mam wrażenie, że pisząc to byłeś w stanie najwyższego natchnienia, co normalnie zdarza się sporadycznie. No, ale z tobą widocznie jest inaczej. Do tego wyczuwam, że kochasz ojczysty język, co mnie szczególnie cieszy.

    Jeden detal:
    „...z którego rozlegał się piękny widok...” - zmieniłbym na: „...z którego rozciągał (albo roztaczał) się piękny widok...”.
  • Piotrek P. 1988 22.10.2020
    Dziękuję za komentarz i propozycję zmiany detalu, który znalazłeś. Pomysły na opowiadania, które piszę, czerpię z marzeń, wspomnień, gier komputerowych, filmów i snów, czasami też z teledysków z późnego dwudziestego wieku, jak i z późniejszych, nowszych czasów. Pomysły pojawiają się w mojej głowie nagle i niespodziewanie, w różnych sytuacjach i miejscach, na przykład kiedy jestem w domu, w centrum miasta, na spacerze po przedmieściach, nieco dawniej także: w podróży do innej miejscowości. Mam jeszcze w planach dużo różnych opowiadań do napisania. Pomysłów do zrealizowania. Pozdrawiam :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania