Nieznajomi
- Pan skradł mi sen. To ja ubrałem gumiaki, kapelusz i płaszcz. Wyszedłem z domu w trakcie deszczu. Zrobiłem parę kroków i zostałem uderzony czymś ciężkim w głowę. Ocknąłem się w starej, opuszczonej hali. Siedziałem przywiązany do krzesła. Dwa sznury mnie zniewalały. Jeden był usadowiony na klatce piersiowej, a drugi ograniczał ruchy mych dłoni.
- I co później? Nadeszła ona?
- Tak. Blondynka.
- Miała na imię Jessika?
- Nie! Nie drogi panie. Ona nazywała się Martyna.
- W moim śnie, też przedstawiła się jako Martyna.
- To skąd to proszę pana?
- Nie wiem. Ale coś tu jest nie tak. Mieliśmy ten sam sen.
- Mi się wydaje jakby to działo się naprawdę.
- A jak wyglądała ta hala w której pan był związany.
- Nie wiem. Kto by na tą hale patrzył. Atrakcyjna blondynka zaczeła się rozbierać.
- A ja zwróciłem uwagę na drzwi. Tylko modliłem się by nikt tamtędy nie wszedł i żeby ściągła wszystko co miała na sobie.
- Moment! Czy nad tymi drzwiami wisiał czerwony szyld z napisem wyjście awaryjne? Widziałem też!
- Tak! Ale wie pan. Awaryjne jak awaryjne. Zawsze ktoś może wejść.
- Później jak było?
- Krzyczałem „Pomocy!”
- Wyciągnęła z torebki.
- Myślałem, że to będą prezerwatywy.
- A to?
- Narzędzia. Powiedziała, że będziemy reperować ząbki.
- I ja tak samo. W tym momencie się obudziłem. Od tamtej pory nie mogę zasnąć.
- I zgłosił się pan do doktora Kowalskiego?
- Tak, ale cicho bo słyszę kroki. On chyba idzie.
Do gabinetu wszedł neurolog. Usiadł przy stole i oznajmił – Ma pan..
- Proszę śmiało mówić do nas dwóch. Nie wstydzę się obecności tutaj tego pana obok.
- Dobrze proszę pana. Więc masz pan lustrzankę w głowie. Takie coś, że raz pan jest tym a raz tamtym. Proponuje tabletki. Jedna rano i druga na wieczór. To przez ten sen. Ta kobieta miała zbyt wiele wdzięków w sobie. Wydobrzeje pan w ciągu dwudziestu czterech godzin. Bo to tylko szok.
- Zaraz! A jak my wrócimy do domu na jednym bilecie?
* - Diagnoza lekarska została zmyślona przez mnie. Tekst jest lekko humorystyczny i w takim przypadku nie śmiał bym przypisywać jakichś prawdziwych dolegliwości. Lustrzanka trwa tylko jedna dobę.
Komentarze (5)
Pozdrawiam.
"I zgłosił się pan do Doktora Kowalskiego?" -> nie wiem czy "doktor" zasługuje na to, żeby go pisać od wielkiej litery.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania