,,Nieznajomy''

Wprowadzenie: Dziewiętnastoletnia początkująca pielęgniarka imieniem Marcelina dostała zadanie:opiekowanie się nietutejszym mężczyzną, który przyszedł, a raczej przypełzał do szpitala z wieloma ranami cielestnymi oraz psychicznymi. Na dodatek miał wysoką gorączkę. Z początku dziewczyna nie wie co o tym mysleć, lecz po namowom przełożonych, udaje się wcisnąć pod opiekę nieznajomego, pod warunkiem, że jeśli dobrze się sprawuję, wyślą ją na darmowe studia za granicą, w stolicy Niemiec, Berlinie.

 

Weszła do jednego z wielu pokojów położonych w szerokim, szarawym korytarzu wypełnionym jeszcze pbardzie ponurymi, wygodnimi siedziskami, na których siedzieli ludzie, jedyni spokojni, natomiast na niektórych chował się strach lub zmartwienie. Początkowo odwracała wzrok, starając się unikać spojrzenia podopiecznego, lecz ku jej zdziwieniu, spał. Usiadła obok jego łóżka na krześle przeznaczonym dla odwiedzających chorych gości. Kątem oka spostrzegła panią Marylę, jedną z tutejrzysz lekarzy.

-Widzę, że już się poznaliście-prychnęła sprawdzając coś w dokumentach. Pani Maryla była już starsza, więc było jej ciężko odczytać zapisanych na nich słów.

-Więc pani jeszcze humorek nie opuścił-zezłościła się, w końcu nikt się tu o niego nie prosił.

- Nowak! Przestań marudzić, a tak w ogóle co ty tu robisz, miałaś mieć dzisiaj wolne, aby poszukać jakiegoś mieszkania dla nowego!-wskazała z premedytacją długopisem na śpiącego, jakby był w śpiączce. Marcelina w pośpiechu prawie zgubiła swój luźno zawiązany trampek. Po pewnym czasie, gdy była upewniona, postanowiła wrócić do nieznajomego. Ku jej niezadowoleniu, był obudzony. Leżał na plecach patrząc się martwo w sufit.

-Witaj, jestem Marcelina-przedstawiła się miło i ciepło, natomiast on jedynie zerknął w jej stronę, po czym spowrotem skupił się na poprzedniej czynności. Dziewczyne to zażenowało. Chłopak był dość...ładny? Czarne włosy były podniesione lekko do góry, dzięki czemu nie zasłaniały widoku jego pięknych oczu tej samej barwy. Na rękach miał tatuaże, co mówiły, że musiał lubić bardzo muzykę i sport. Tak samo na klatce dało się ujrzeć faliście wytutaowane pięciolinie z nutami i znakami muzycznymi. Był wysoki i szczupły oraz lekko umięśniony. Po prostu nic dodać nic ująć. Ona sama też nie wyglądała źle. Miała długie, do połowy pleców włosy ombre. Lubiła nosić czarne bandamy na głowie, co dodawało jej pazura. Była średniego wzrostu, szczupła. Na rękach tysiące branzoletek i innych błyskotek. Na twarzy lekko umalowana, ponieważ czasem czuła się ciężka na twarzy z powodu za dużej ,,tapety".

-Ekhm...widać, że jakiś niewdzięcznik-skrzyżowała ręce na piersiach. Ten spojrzał na nią, wzdychając ciężko.

 

(Narazie krótko, chce zobaczyć czy się przyjmie. Zapraszam do głosowania i komentowania. Pooozdro Miśśki :* )

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania