Niezwyciężona zabójczyni? -Elżbieta Batory.
Krótka historia Elżbiety Batory
Elżbietę można było porównać do wampira. Zapach i smak krwi sprawiały jej przyjemność. Zabijanie niewinnych ludzi stało się jej codziennością. Kochała torturować bezbronnych, a kąpiele w ich krwi dodawały jej nieziemskiej mocy. Czuła się młodziej po każdym z takowych zabiegów.Bezkarnie mordowała setki ludzi. Piwnice wypełnione były ciałami. Nikt jednak nie wiedział co dzieje się z dziewczętami, które zostawały oddawane na wychowanie do zamku zabójcy. Zamek był na tyle duży, że skrywał tyle tajemnic, ile cegieł.
Pewnego listopadowego dnia Batory jak zawsze szła by pobawić się losem jakiejś damy. Mijała tą samą drogę co zwykle. Długi, ciemny korytarz oświetlał ogień świec. Była mądrą kobietą, a tortury odbywały się w obecności tylko najbardziej zaufanych sług. Wszystko było zaplanowane doskonale, tak by prawda nigdy nie wyszła na światło dzienne.
Tego razu Elżbieta miała złe samopoczucie i potrzebowała wyżyć się na kimś. Sługi, które wiedziały o jej mrocznych sekretach bały się jej i wypełniały jej rozkazy bez jakiegokolwiek zwątpienia. Jej zamek był niczym innym, jak drogą bez powrotu dla każdej dziewczyny zamieszkującej jej posesję. Wabiła młode i naiwne dziewczęta do piwnic, mówiąc im, że muszą jej w czymś pomóc. Tego wieczoru też tak było.
Wielokrotna morderczyni zeszła do piwnicy. Szła kilka minut, by dotrzeć do ukrytego miejsca mordu. Wreszcie doszła. Uśmiechnęła się do siebie, po czym otworzyła wrota piekła. Widok związanej dziewczyny nigdy nie robił na niej wrażenia, nie znała uczuć takich jak współczucie czy miłość. Kochała tylko krew, tylko ona się dla niej liczyła. Dziewczę próbowało krzyczeć, jednak pomoc nie przychodziła. Batory uśmiechała się do niej podle. Nigdy nic nie mówiła, zawsze zabijała w ciszy. Tym razem jej fantazja mordercy chciała by dziewczyna zginęła wykrwawiając się. Jako dobra zabójczyni miała przygotowane różne rekwizyty. Tego wieczoru chciała użyć noża. Oczywiście cieknąca krew nie mogłaby się zmarnować... Więc były przygotowane beczki, do których miała wlewać się krew. Śmierć pełna cierpienia nadeszła...
Beczki były pełne czerwonej jak wino krwi. Przelewano je do wanny, w której uwielbiała spędzać czas. Krwią napełniano także uroczysty, przygotowany specjalnie do takowej wieczerzy kielich. Wszyscy świadkowie wydarzenia wychodzili w tym czasie, kiedy Elżbieta zanurzała swe nagie ciało w 'eliksirze młodości'. Dodatkowo co jakiś czas popijała z kielicha. Jednak dzisiejszej kąpieli coś jej nie pasowało w smaku krwi. Nie umiała stwierdzić dlaczego. Mimo wszystko i tak czerpała radość z tej chwili. Z chwili, w której była razem ze swoją przyjaciółką- krwią. Nikt nie mógł wejść do 'łazienki' dopóki nie został wezwany przez Elżbietę, w przeciwnym razie karą była śmierć.
Nagle drzwi się otworzyły i weszła Akira- najbardziej zaufana sługa. Elżbieta nie ukrywała swego zdziwienia i posłała jej zabójcze spojrzenia. Ta jednak wcale się nie wystraszyła, a wręcz odpowiedziała chytrym uśmiechem, po czym powiedziała:
-Witaj pani, chcę ci powiedzieć, że Twój żywot się skończył. Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś. Jednak śmiem twierdzić, że zabawa się dopiero zaczyna. W krwi tej dziewczyny była trucizna. Wybrałam na tyle mocną trutkę, że za dziesięć minut i ciebie nie będzie na tym świecie.
-Jak śmiesz się do mnie tak zwracać!? Nie wierzę w to co mówisz... Będę musiała cię zgładzić.
Elżbieta miała mieszane myśli. W głębi obawiała się. Wiedziała, że Akira była zdolna do wszystkiego.
-Zacznę od tego, że to dzięki mnie znasz sposób na odmłodzenie. Ja starzeje się coraz bardziej. Pojawiają mi się zmarszczki i inne defekty. Tak więc uknułam spisek, który jest dość prosty. Mianowicie zaraz umrzesz, a ja wykąpię się w Twojej krwi... Tyle dziewczyn zabiłaś- na pewno dostanę siły, od krwi osoby, która taplała się codziennie w tej wannie.
Usłyszała to po czym zaczęło jej się kręcić w głowie. Dostała mdłości. Obraz 'przyjaciółki' znikał jej z oczu.
CZY TO KONIEC NIEZWYCIĘŻONEJ ZABÓJCZYNI?
****Serdecznie zachęcam do przeczytania historii życia Batory =) (np. na wikipedii)
Komentarze (13)
"Krótka historia Elżbiety Batory(.)
Elżbietę można było porównać do wampira.( - zapach) Zapach i smak krwi sprawiały jej przyjemność.(, a zabijanie) Zabijanie niewinnych ludzi stało się jej codziennością. Kochała torturować bezbronnych, a kąpiele w ich krwi dodawały jej nieziemskiej mocy. Czuła się młodziej po każdym z takowych zabiegów.(spacja)Bezkarnie mordowała setki ludzi. Piwnice wypełnione były ciałami. Nikt jednak nie wiedział(,) co dzieje się z dziewczętami, które zostawały oddawane na wychowanie do zamku zabójcy. Zamek był na tyle duży, że skrywał tyle tajemnic, ile cegieł.
Pewnego listopadowego dnia Batory(,) jak zawsze szła(,) by pobawić się losem jakiejś damy. Mijała tą samą drogę co zwykle. Długi, ciemny korytarz oświetlał ogień świec. Była mądrą kobietą, a tortury odbywały się w obecności tylko najbardziej zaufanych sług. Wszystko było zaplanowane doskonale, tak(,) by prawda nigdy nie wyszła na światło dzienne.
Tego razu Elżbieta miała złe samopoczucie i potrzebowała wyżyć się na kimś. Sługi, które wiedziały o jej mrocznych sekretach bały się jej i wypełniały jej rozkazy bez jakiegokolwiek zwątpienia. Jej zamek był niczym innym, jak drogą bez powrotu dla każdej dziewczyny zamieszkującej jej posesję. Wabiła młode i naiwne dziewczęta do piwnic, mówiąc im, że muszą jej w czymś pomóc. Tego wieczoru też tak było.
Wielokrotna morderczyni zeszła do piwnicy. Szła kilka minut, by dotrzeć do ukrytego miejsca mordu. Wreszcie doszła(sorry, ale napisałaś to tak, jakby kobieta tam idąca przeżywała uniesienie sekaualne i w tym momencie właśnie po prostu doszła. Dlatego w moim mniemamiu powinnaś dać tam słiwo dotarła). Uśmiechnęła się do siebie, po czym otworzyła wrota piekła. Widok związanej dziewczyny nigdy nie robił na niej wrażenia, nie znała uczuć takich(,) jak współczucie czy miłość. Kochała tylko krew, tylko ona się dla niej liczyła. Dziewczę próbowało krzyczeć, jednak pomoc nie przychodziła. Batory uśmiechała się do niej podle. Nigdy nic nie mówiła, zawsze zabijała w ciszy. Tym razem jej fantazja mordercy chciała(,) by dziewczyna zginęła wykrwawiając się. Jako dobra zabójczyni miała przygotowane różne rekwizyty. Tego wieczoru chciała użyć noża. Oczywiście cieknąca krew nie mogłaby się zmarnować... Więc były przygotowane beczki, do których miała wlewać się krew. Śmierć pełna cierpienia nadeszła...
Beczki były pełne czerwonej jak wino krwi. Przelewano je do wanny, w której uwielbiała spędzać czas. Krwią napełniano także uroczysty, przygotowany specjalnie do takowej wieczerzy kielich. Wszyscy świadkowie wydarzenia wychodzili w tym czasie, kiedy Elżbieta zanurzała swe nagie ciało w (")'eliksirze młodości'("). Dodatkowo co jakiś czas popijała z kielicha. Jednak (podczas)dzisiejszej kąpieli coś jej nie pasowało w smaku krwi. Nie umiała stwierdzić dlaczego. Mimo wszystko i tak czerpała radość z tej chwili. Z chwili, w której była razem ze swoją przyjaciółką(spacja)- krwią. Nikt nie mógł wejść do (")'łazienki(")' dopóki nie został wezwany przez Elżbietę, w przeciwnym razie karą była śmierć.
Nagle drzwi się otworzyły i weszła Akira(spacja)- najbardziej zaufana sługa(służka). Elżbieta nie ukrywała swego zdziwienia i posłała jej zabójcze spojrzenia. Ta jednak wcale się nie wystraszyła, a wręcz odpowiedziała chytrym uśmiechem, po czym powiedziała:
(tu bez tej przerwy)
-(spacja)Witaj pani, chcę ci powiedzieć, że Twój żywot się skończył. Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś. Jednak śmiem twierdzić, że zabawa się dopiero zaczyna. W krwi tej dziewczyny była trucizna. Wybrałam na tyle mocną trutkę, że za dziesięć minut i ciebie nie będzie na tym świecie.
(bez entera)
-(spacja)Jak śmiesz się do mnie tak zwracać!? Nie wierzę w to co mówisz... Będę musiała cię zgładzić.
(bez entera)
Elżbieta miała mieszane myśli. W głębi obawiała się. Wiedziała, że Akira była zdolna do wszystkiego.
(bez entera)
-(spacja)Zacznę od tego, że to dzięki mnie znasz sposób na odmłodzenie. Ja starzeje(starzeję) się coraz bardziej. Pojawiają mi się zmarszczki i inne defekty. Tak więc uknułam spisek, który jest dość prosty. Mianowicie zaraz umrzesz, a ja wykąpię się w Twojej(twojej) krwi... Tyle dziewczyn zabiłaś-(, że napewno) na pewno dostanę siły, od krwi osoby, która taplała się codziennie w tej wannie.
Usłyszała to po czym zaczęło jej się kręcić w głowie. Dostała mdłości. Obraz (")'przyjaciółki'(") znikał jej z oczu.
CZY TO KONIEC NIEZWYCIĘŻONEJ ZABÓJCZYNI?"
Przykro mi to stwierdzić, ale nie popisałaś się tym tekstem. Podejrzewam, że twoje opisy jej niegodziwości mają czytelnikiem wstrząsnąć, jednakże nie zrobiły tego... Czytałam dużo mocniejsze w wyrazie opisy historyków, niż twój tekst :-( powinnaś także zaznaczyć, że jest to prolog... Sam tekst jest jak dla mnie jakiś suchy, brak tutaj emocji. Zostawiam 3 z tego powodu, że spisek uknuty przez jedną ze służek wydaje się na tyle ciekawy, że chcę zobaczyć co z tego wyjdzie...
zajrzała i... cóż tekst nie powala. Jest dość sporo błędów, ale są one moim zdaniem drobne i (prznajmniej mi) nie utrudniają czytania. Treść jest dobry, ale nic więcej, ni to ziębi, ni to grzeje. Za to bardzo podoba mi się spisek Akiry i ciekawi mnie jak potoczy się ta historia (o ile będzie kontynuacja, oczywiście). Mam nadzieję, że dodasz do opowiadania moment, w którym Batory popadła w chorobę psychiczná i stała się morderczynią — uważam, że to jest dość ciekawe. Pozostawie to bez oceny, ale będę wypatrywać kolejnych części.
Pozdrowionka!
".Bezkarnie mordowała setki ludzi. Piwnice wypełnione były ciałami. Nikt jednak nie wiedział co dzieje się z dziewczętami, które zostawały oddawane na wychowanie do zamku zabójcy." - zabiła setki młodych panien wysyłanych przez rodziny z całego kraju i nikt się nie zorientował że kurcze córka sąsiadki zaginęła w jej pałacu, i córka margarbini Stefanii. też zaginęła, to chyba coś w tym dziwnego i może lepiej nie posyłać swojej? Jeśli już piszesz fikcję na ten temat to wypadałoby to jakoś wyjaśnić. Notabene ten fakt jest jedną z rzeczy przez które historycy uważają, że oskarżenie o zabijanie było zmyślone. Aha - jeśli mowa o Elżbiecie, to nie "zamek zabójcy" tylko "zamek zabójczyni".
"Mijała tą samą drogę co zwykle. Długi, ciemny korytarz oświetlał ogień świec." - ominęła tenże korytarz i poszła jakąś inną drogą. Bo "mijać drogę" to omijać ją a nie iść nią.
"Sługi, które wiedziały" - jeśli wiedziały, to służki lub służące.
"dziewczyny zamieszkującej jej posesję." - zamek arystokratki to nie posesja, zbyt pospolite słowo w tym kontekście razi. Zresztą, czy te przysyłane do niej dziewczyny "zamieszkiwały zamek"? Raczej były więzione, nie były stałymi mieszkańcami posiadłości.
"Wabiła młode i naiwne dziewczęta do piwnic, mówiąc im, że muszą jej w czymś pomóc. Tego wieczoru też tak było." - to znaczy kiedy? Akcja zaczyna się od tego jak w listopadowy dzień Elżbieta idzie korytarzami do swojej katowni. Jeśli tego wieczoru zwabiła tam jakąś dziewczynę, to wyglądałoby to bardzo dziwnie - najpierw wabi dziewczynę do piwnicy, wiąże ją a potem... wychodzi, idzie do swych komnat, tam zawraca i idzie "długim ciemnym korytarzem" w stronę katowni, chyba tylko po to aby się przejść, złowieszczym krokiem.
"Wielokrotna morderczyni zeszła do piwnicy. Szła kilka minut, by dotrzeć do ukrytego miejsca mordu. Wreszcie doszła. " - niepotrzebne opisy. Jeśli zeszła do piwnicy, to siłą rzeczy szła, a skoro droga minęła w kilka minut, to siłą rzeczy musiała już dojść (narracja w czasie przeszłym). Takie rzeczy są w opowiadaniu nadmiarowe bo nie wprowadzają nic nowego, gdy powiem "poszedłem do sklepu i kupiłem bułki" to będzie to dokładnie taka sama informacja jak "poszedłem do sklepu, szedłem drogą która tam prowadziła, i doszedłem i kupiłem bułki" tylko w tym drugim przypadku powtarzam oczywiste oczywistości. W wielu opowiadaniach to widzę - najpierw autor pisze ze bohater rozebrał się do naga, potem opisuje jak zdejmował kolejne części ubrania a potem, jakby czytelnik nie wiedział, podsumowuje że teraz był nagi.
"Dziewczę próbowało krzyczeć" - to próbowała krzyczeć ale nie mogła bo była zakneblowana, czy też może jednak krzyczała próbując wezwać tą pomoc która nie nadchodziła?
"Tym razem jej fantazja mordercy chciała by dziewczyna zginęła wykrwawiając się." - albowiem morderczyni znana z tego, że spuszczała z ciał krew wcześniej tego nie robiła. To "tym razem" psuje efekt.
"Więc były przygotowane beczki, do których miała wlewać się krew." - raczej miski. Cała krew z ciała człowieka zajmie dwie butelki półtoralitrowe, więc nie dało się w ten sposób napełnić beczki a co dopiero wanny.
"najbardziej zaufana sługa." - Akira była mężczyzną? Sługa to rodzaj męski.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania