Niezwyciężony

Wstrętny,

Powyginany palec

Wodzi. On drży. Drży!

I wije się, kręci, jakby...

On chce uciec.

Uciec. Wyrwać! Przegnać

Swą macierz...

Palec garbatego starucha.

 

Niedbale wodzi

Po obwałach gwiazd,

Po klifach majączącego Księżyca.

Bezceremonialny.

Ohydny!

Kryje kolejne rozpraszające

Bezkres granatów mgławice.

 

Cisza...

Nieme mlaskania.

Starczy, posiniały język

Stoczył się ku koniuszkom

Ust.

Dźwięk. Ale zgrzybiały.

Piosenka. Bursztynek.

 

Śpiewa.

On drży.

Macha do taktu palcem

Zabawia w dyrygenta.

Oblizuje.

 

Niszczy obraz.

Granaty. Fałsz.

Koncert ciszy.

Dźwięk. Mlaskania.

Mlaskania, dźwięk

 

I płacz.

...

 

I gwiazdy.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • betti 07.11.2018
    Ja bym na Twoim miejscu usunęła ten tekst...
  • Agnieszka Gu 08.11.2018
    Witam,
    Skojarzenie odnośnie tytułu bardzo czytelne... (Też uwielbiam Autora tego opowiadania)
    Czas mija, błąka się wśród gwiazd, lekka schiza kosmosu...
    Od tej strony, jak dla mnie, jest w porządku.

    Od strony czysto technicznej - rozprasza brak logiki pomiędzy interpunkcją a stosowaniem dużych liter.
    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania