Nigdy dość...
Nigdy dość lat...na tyle, by ludzkiego życia
kres, którego bezmiar nigdy nie ma końca zamknąć razem z wiekiem trumny i w mogile
złożyć z jego sercem ostatni promień słońca
Nie dość siły...na tyle by ludzkiego życia
trosk dźwigać ciężar w nieskończone godziny
I łodzią drewnianą na otwarte morza
wypłynąć nie zważając co kryją głębiny
Dumę, obojętność, wyniosłość i przekorę
od pokoleń jak miecz nad głową podnoszą
pewni są głupcy, że przychodzisz nie w porę
odwieczne,bezpodstawne przekonania głoszą
Nie wskrzesze tego Ducha żarliwą tęsknotą
ziemi nie odbierze,co do niej złożone
Człowiek, obojętnie z jaką pragnie mocą
co żyło,od poczęcia do grobu stworzone
Nie ma zgody na tyle,by ludzkiego życia
mądrość pojąć, której bezmiar nie ma końca
że nie stworzył dotąd jednego źdźbła trawy
i nie ugasił świecącego jej słońca..
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania