Nigdy nie będziesz nikim - Wstęp

"Przestań cały czas myśleć, że kogoś krępujesz, że komuś przeszkadzasz! Jeśli ludziom się to nie spodoba, upomną się o swoje, a jeśli nie będą mieli odwagi, to już ich sprawa!"

— Paulo Coelho, "Weronika postanawia umrzeć"

 

Ile czasu musi upłynąć, żeby zrozumieć różnicę między tym kim się było, kim się jest, kim się chce być? Niby proste pytanie, ale nadal można je drążyć na milion sposób. Zawsze są zmiany. Planowane, nagłe, te które nas zaskakują i te, które wymyśla nam los... A skoro wszystko cały czas się zmienia, to także my się zmieniamy. No więc? Jaka odpowiedź jest na pierwsze pytanie?

 

Wpatrując się w szeroko otwarte okno, z widokiem na Nowy Jork, myślałam co będzie moim kolejnym celem. Albo... Kto nim będzie. Pełne ulice, głośne rozmowy i śmiechy dobiegające z dołu chodnika. Tylko pomyśleć, że jeszcze tydzień temu, był obok mnie Jason. Mężczyzna, który naprawdę mnie wspierał, dbał o mnie i nagle rzucił, po czym wyjechał. Wtedy ma się mętlik w głowie i jedno pytanie - dlaczego? Nie należałam do kobiet, przejmujących się złamanym sercem, ale był to dla mnie uraza honoru. Zawsze ja byłam tą, która potrafi wszystko spontanicznie skończyć.

Udając się do łazienki, musnęłam czarne kreski na powiekach, po czym poprawiłam lok ciemnych, blond włosów. Spojrzałam na lustrzane odbicie, skupiając wzrok na swoich błękitnych tęczówkach oczu.

- Nazywam się Elizabeth Darkley, mam dwadzieścia sześć lat i mam zamiar zrobić w życiu coś naprawdę szalonego - odparłam, po czym opuściłam mieszkanie.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania