Poprzednie częściNigdy nie zapomnę
Pokaż listęUkryj listę

NIGDY nie zabiłbym swojego dziecka w imię BOGA

Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

To jak rozpad mojej duszy w kosmicznej agonii,

jak płomień,

co spala serce na popiół – myśl,

że mógłbym spojrzeć na moje dziecko,

na ten cud,

w którym żyje wieczność,

i podnieść dłoń,

by je zgasić.

Moje serce krwawi gwiazdami,

wyje w otchłani!

Nigdyyyyyyyyyyyy,

nawet gdyby niebo runęło,

a BÓG żądał ofiary,

nie zabiłbym mojego dziecka – mojego tchnienia,

mojej świętości.

To nie wiara,

to zdrada istnienia!

Abraham na Moria,

łzyyyyyyyyyy w oczach,

Izaak szepcze:

„Tato, kocham cię”.

Ten obraz rozszarpuje mnie,

pali żywcem!

Moje dziecko – jego śmiech,

co rozrywa mrok,

jego oczy,

które błagają:

„Jesteś wszystkim” – to mój raj,

moja wieczność.

Zniszczyć to?

To jakby rozedrzeć niebo i cisnąć je w piekło!

Historia to krzyk dzieci,

spalonych w fanatycznych ogniach,

zabitych w imię dogmatów.

Ich łzy są moją torturą.

Nie dołączę do tej klątwy!

Niech niebiosa płoną – klękam tylko przed moim dzieckiem.

Zabić je?

To jakby zgasić wszechświat!

Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jego oddech jest świętszy niż pisma,

jego uśmiech – większy niż BÓG.

Będę walczył,

krzyyyyyyyyyyyczał,

krwawił – ale nigdy nie zdradzę tej miłości.

Ono jest moją duszą,

a ja – jego wiecznym płomieniem!

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • ireneo 8 miesięcy temu
    a cudze?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania