Brak

***

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Dekaos Dondi rok temu
    Joan Tiger↔No wreszcie!→Wtedy przeczytałem powtórnie poprzednie części, ale po takim czasie, znowu trochę zapomniałem. ale nie na tyle, by nie jarzyć, o co chodzi. Dobrze napisane! Jak lubię rzec,
    można "widzieć" to, o czym czytałem. Masz dar pisania, takich tekstów. Nie za mało, nie za dużo.
    W sam raz wszystkiego:)↔Pozdrawiam🙂
  • Joan Tiger rok temu
    DD, dzięki za komentarz. Ja również zapomniałam i musiałam czytać od początku. Ten rozdział za chiny nie chciał się napisać. Jedna wielka pustka na składanie zdań. Lubię, gdy podczas czytania tekst staje przed oczami. DD, próbowałam w różnych gatunkach jednak horror, po który bałam się sięgnąć, wychodzi mi w miarę. Pozdrawiam. :)
  • JarekS rok temu
    Dzień dobry,

    Fajne to jest, serio. Podoba mi się sceneria i miejsce akcji. Blokowanie stalowych drzwi i ślady palców które wszyscy widzą mniej (nie pasuje do całokształtu). Świetlówki, halucynacje, głosy, odczycie dotyku, geometrycznie zniekształcenie przestrzeni, problemy z poruszaniem, jakieś ingerencje w osobowość - jak najbardziej, taka rozróba na serio nie (chyba że wysiadło coś w cyfrowym zamku, te klimaty). Jakbyś chciał w przyszłości wydawać coś takiego to warto sprawdzić jak w ogóle pewne rzeczy są rozwiązane w takich prawdziwych psychiatrykach (rozumiem że akcja w USA - wszystkich części jeszcze nie czytałem) żeby nie narobić błędów jakiś rażących bo szkoda, to jest dobre.
  • Joan Tiger rok temu
    Cześć.
    "Blokowanie stalowych drzwi. Taka rozróba na serio nie (chyba że wysiadło coś w cyfrowym zamku, te klimaty)" - Mamy tutaj demona, który cały system ma w jednym palcu. Zablokowanie drzwi, nie stanowi problemu. Działa tak, że wycisza wszystko, co poza pomieszczeniem, a kiedy kończy, odgłosy z zewnątrz są słyszalne i drzwi puszczają.
    "Ślady palców które wszyscy widzą mniej (nie pasuje do całokształtu)' - nie rozumiem tego.
    To nie jest typowy psychiatryk. Tutaj wszystko jest zamiatane pod dywan i wyciszane, aby nie ujrzało światła dziennego. Kto o zdrowych zmysłach uwierzy, że przywięziennym ośrodkiem zawładnął pacjent z psychokinezą, która nie mieści się w skali badań, a co gorsza, demon, który mu towarzyszy.
    Jak będziesz miał chwilę, to przeczytaj od początku. Każda sugestia, krytyka mile widziana i chętnie poznam twoje zdanie.
    Pozdrawiam. :)
  • droga_we_mgle 8 miesięcy temu
    Nie jestem fanką historii o demonach, ale doczytam historię do końca i w komentarzach skupię się na kwestiach technicznych.

    Dzięki tej części przypomniałam sobie faktyczne imię bohaterki :D
    Naprawdę jej nie zazdroszczę, utknąć wśród istot nadprzyrodzonych z dwoma nieobliczalnymi facetami... nawet, jeśli jeden ją kocha.

    Dzieje się tu dużo, dużo też się mówi. W niektórych momentach postaci wypowiadają się zbyt okrągłymi zdaniami, jak na sytuację, na przykład niektóre krzyki ordynatora tutaj:

    "Miałaś obok siebie prawdziwego mężczyznę! Kryłem wszystko, co zamiatałaś pod dywan, a ty stajesz po jego stronie?! Przecież to trup! Sarah, otwórz oczy i zabij skurwiela! Jeszcze możemy być szczęśliwi! Usmaż go! Nie słuchaj podszeptów serca! Zabij Davida i uwolnij demona, którego więzi! Sarah, nie widzisz, że on tobą manipuluje?! Nie wyjdzie z tej piwnicy dalej niż do sali egzekucyjnej i nie wierzę w to, że przeżyje! Twoje tłumaczenia o nieprzyjmowaniu przez Davida pomocy od cienia są niedorzeczne! Tylko durny by nie skorzystał z takiej mocy! Demon nie wyciągnie stąd Davida, bo to nie leży w jego interesie. Twój ukochany miał dla niego zabijać, a kiedy przestał być skuteczny, skończy marnie. Sarah, zastanów się do chuja! Co ty najlepszego wyprawiasz?" - ktoś, kto jest przerażony i zwija się z bólu, będzie raczej używał krótkich, urywanych zdań (usmaż go! zabij skurwiela!), niż eleganckiego "nie słuchaj podszeptów serca!" albo "to nie leży w jego interesie!".

    To powiedziawszy, kreacja ordynatora jako antagonisty bardzo mi się podoba.

    "Przestań! Proszę cię – załgałam" - błagałam? Zapłakałam? "Łgać" oznacza kłamać, a chyba nie o to tu szło.

    Na pewno po przeczytaniu rośnie ciekawość, co będzie dalej, zwłaszcza że zbliżamy się do końca. Pozdrawiam:)
  • Joan Tiger 8 miesięcy temu
    Dzięki, że wpadłaś pod kolejną części. :)
    "Przestań! Proszę cię – załgałam" - błagałam? Zapłakałam? "Łgać" oznacza kłamać, a chyba nie o to tu szło'. - Powinno być, załkałam.
    Powiem ci, że z tym dialogiem masz rację. Powinnam go dać przed atakiem cienia na jego osobę. Przepracuję rozdział i się nad nim zastanowię. Nie do końca umiem opisać to tak, jak bym chciała, co wynika ze słabej techniki ( też niedokładny pomyślunek nad daną sytuacją) i wkradają się takie przerysowane sytuacje. Lubię takie komentarze. Dzięki i pozdrawiam. :)
  • droga_we_mgle 8 miesięcy temu
    Komentuję tak, jak sama lubię być komentowana - chociaż wszystkie komentarze są cenne, chyba że trolle :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania