Nikczemny złodziej

Już tylko księżyc, dla niej jasno lśnił.

Nikczemny złodziej, do serca bram się wbił.

W codziennym uśmiechu, skrywała swe smutki.

Wiedząc, że żywot zbyt krótki.

Taka zadziorna była jej natura.

Ilekroć słabła podniosła się, trzymając głowę w chmurach.

Nie radość jej, lecz czysta histeria.

Tak pamiętnych chwil, czysta pikanteria .

By koniec był dla niej, miłości początkiem.

a łzy rozstania odległym zakątkiem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • wolfie 25.04.2015
    Ciekawy wiersz. 5 ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania