Nikt nic nie wie.
W nie dalekiej przeszłości, żyła sobie młoda piękna dziewczyna o imieniu Agata, miała 15 lat. Można by było powiedzieć,że miała idealną rodzine. Miała mame, ojczyma, siostre i brata.
W szkole była popularna, mądra, miała chłopaka i nie zwykłych przyjaciół. Zawsze przychodziła do szkoły uśmiechnięta. Nigdy smutna. Kochała życie. Kochała wszystko co ją otaczało. Nie wyobrażała sobie życia bez nikogo, bez przyjaciół. Nigdy nie potneła się i nigdy jej nie przyszło na myśl, aby się zabić. Ale czas, problemy pokazały coś innego.
Jednego dnia gdy Agata wróciła wcześniej ze szkoły. Myślała, że nie ma nikogo u niej w domu. Ale był... jej ojczym.
Agata od paru tygodni czuła, że jest z nim coś nie tak. Zaczynała się go bać, ale jak to każdy myślała, że jej się to tylko wydaje. Ale czy się wydawało ? Nie wiem.
Gdy już wróciła po szkole, od razu poszła do pokoju aby zrobić wszystkie zadania na najbliższe dni do szkoły.
Dziewczyna bała się siedzieć w własnym pokoju, że on wpadnie niespodziewanie i jej coś zrobi. Po paru godzinach, gdy już skończyła wszystko robić. Położyła się na łóżku i słuchała muzyki przez słuchawki, więc nie słyszała, że jej ojczym wszedł do jej pokoju.
Leżała na prawym boku i zasypiała ze słuchawkami w uszach. Wystraszyła się jak poczuła kogoś obecność za plecami.
Nie myliła się to był jej ojczym. Chwycił ją, położył ją na plecach i nie puszczał. Ona krzyczała w niebo głosy. On nie reagował.
Chwycił ją za tyłek i bił co raz mocniej. Agata nie wiedziała co zrobić. Poddać się czy walczyć ? Nie dał rady jej walczyć.
Zrobił to czego bała się najbardziej. Gwałtu. Zgwałcił ją . Ona wybiegła ze łzami w oczach, on chwycił ją za rękę i powiedział
że jeśli ona powie komuś to będzie to robił regularnie i uderzył jeszcze raz w tyłek i chwycił za biust.
Dziewczyna w szoku co się przed chwilą wydarzyło. Zapłakana poszła się wykąpać. Przebrała się, pomalowała żeby nie było widać że płakała. On wyszedł z domu. Dziewczyna postanowiła, że nikt się o tym nie dowie. Nikt. Nawet jej przyjaciele czy chłopak. Nikt.
Jak już się przygotowała. Przyszła jej mama z siostrą i bratem. Później był obiad , a jak to przy obiadach. Siedzieli mama z ojczymem ,siostra z bratem a Agata sama, siedziała na przeciwko ojczyma. Nie okazywała nic. Uśmiechała się , śmiała się. Żeby nikt nie zauważył że coś się z nią dzieje lub coś się stało.
Następnego dnia poszła do szkoły.Uśmiechnięta. Przygotowana do lekcji jak zwykle. Jej najlepsza przyjaciółka zauważyła że coś jest nie tak. Oczywiście pytała się Agacie czy wszystko jest okej. Zawsze mówiła że tak ze łzami i bólem w sercu.
Wróciła ze szkoły i zastała karteczke z napisem:" Cześć Agata tutaj mama. Chciałam ci tylko oznajmić że ja wyjechałam w sprawach służbowych, siostra jedzie na wycieczke a brat idzie do kolegi na noc, więc będziesz sama z ojczymem. Obiad masz w lodówce". Agata jak przeczytała ten list. Zamarła, bała się że znowu jej coś zrobi. Szybko zadzwoniła do swojej przyjaciółki i spytała się czy może u niej przenocować. Niestety wyjechała. Więc musiała zostać w domu.
Gdy nabiła godzina 14:00. Wszedł z uśmiechem na twarzy ojczym. Od razu przeszedł do działania. Pobiegł do pokoju Agaty. Pytał czy komuś powiedziała ona powiedziała że nie. On wiedział że kłamie. Więc postanowił że ją ukaże.
Zrobił to co pare dni temu, ale gorzej. Żeby go popamiętała.
Ona odpuściła nie dała rady walczyć.
Zgwałcił ją znowu.
Ona nie wytrzymała , pobiegła do mamy pokoju. Wzieła zestaw do szycia. Znalazła żyletke.
Pocieła się , krew się lała po całym pokoju.
Następnego dnia nie chciała udawać, przyszła smutna, nie przygotowana do lekcji i z długim rękawem przyszła do szkoły.
Nic nie mówiła, tylko pokazała.
Nikt nic nie mówił, nie mówiła dlaczego, nic nie mówiła tylko płakała.
To był jej ostatni dzień w szkole. Napisała list do przyjaciółki, do chłopaka i do swojej mamy.
Uciekła ze szkoły. Poszła do domu. Wzięła najwięcej tabletek, popiła je wódką.
Czuła że traci siłe, wzięła żyletke i przejechała sobie po żyłach.
Przyjaciółka i jej chłopak zobaczyli ją jak leżała w swoim pokoju z listami w ręku.
Umarła. Nie dało jej się uratować.
A co było w liście, to sobie zatrzymam.
To co tutaj jest napisane to tylko opowieść, ale ma morał.
Jeśli ktoś wam zrobił coś co was bolało, lub czegoś sobie nie życie. Nie bójcie się i powiedzcie komuś.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania