no i tak to się zaczęło

uciekinierka odważna matka poszła przez kilka wsi zobaczyć

czy w opuszczonym w pospiechu gospodarstwie dziadków

ocalało coś doczesnego z ubrania swoja niezawszona pościel

eskortował ją były partyzant pod bronią

i jak wtedy wymagał szacunek wobec wdów powiedział

ja bym się z Wami ożenił ciotko

nigdy nie opowiadał o odejściu z milicji

jak był katowany pod pretekstem niewywiązania się

z obowiązkowych dostaw na kamieniach pod Świeradowem

dokąd uciekli

nigdy nie zdawał sobie sprawy przed czym

nie będzie mógł nas ochronić

Średnia ocena: 2.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Kiedyś czytałam wiersz uznanego amerykańskiego poety (w tłumaczeniu), o akcji ratunkowej nad jeziorem, czy rzeką, gdzie topiła się kobieta. Wiersz był napisany podobnie do Twojego. Wyglądał na relację zapisaną prozą, podzieloną na wersy. Lecz jak dotarłam do puenty, zrozumiałam, że to na sto procent wiersz. Tak, jak tutaj. Puenta, plus wyraźne, ważne, obrazy, bez udziwnień, naciągań.
    Później spotykałam się często z taką poetyką. Jest dla mnie wartościowa.
  • Grain dwa lata temu
    podinspirowałaś,napisany na biegusiu, nie będe nic zmieniał

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania