Noc

" NOC "

 

 

Historia,którą wam opowiem wydarzyła się na prawdę.

Opisuje ona losy pewnego młodego mężczyzny o imieniu Jack.

"Palenie zabija ..." ~Jack

 

Rozdział I

 

-wstawaj !

-wstaję ...

-mam już tego dość ... daje Ci tydzień ... słyszysz ?! TYDZIEŃ !!

-po co te nerwy ? ...

-masz 21 lat ! nie masz pracy,kobiety... chęci !! nie masz nic

-20 ... urodziny mam za tydzień ,pracuje dorywczo w klubie przy sprzęcie ... z Margaret spotykam się od miesiąca,więć można powiedzieć że jesteśmy razem ... a chęć mam na śniadanie ... więc to co mówisz to stek kłamstw ! o właśnie ... może stek ?

- ... daje Ci tydzień na wyprowadzenie się ! nie mam zamiaru utrzymywać Cię do 40 !!

-okey ... spokojnie,po co te krzyki ? ... mamo

-mamo ? ... żałuję tej adopcji !! zawsze były z Tobą tylko same problemy ... nie nazywaj mnie tak więcej ...

-czyli ... nici ze steku ?

(trzask drzwi )

Tak ... to nasz bohater. Młody,adoptowany,arogancki Jack. Chłopak rzadko bywa w domu ... a jak już jest to albo śpi albo je,więc nie ma co się dziwić jego "mamie" że chce go wyrzucić z domu. Jack wstał,ubrał się i wyszedł z domu ... umówił się tego dnia z Margaret. Spotkanie miało miejsce w parku. Jack był w umówionym miejscu przed dziewczyną,więc czekając na ukochaną zapalił papierosa. Nagle zauważył zbliżającą się w jego stronę Margaret ... kobieta wyglądała olśniewająco. Ubrana była w krótką spódniczkę,zakolanówki,trampki,czarną koszulkę i skórzaną kurtkę. Chłopak zaniemówił z zachwytu ...

-h ... he ... hej

-no hej

-pię...pięknie wyglą... pięknie wyglądasz

-dziękuję kotku

(pocałunek )

-proszę . To co robimy ? ... proponowałbym kino... grają dziś nowego Batman'a

-no tak ... dziś premiera. Jasne,że tak

ale Ty stawiasz

(pocałunek)

-jasne kochanie

Młodzi zakochani udali się na premierę filmu. Seans spodobał się im tak bardzo,że po obejrzeniu filmu rozmawiali o nim przez kilka godzin. Wieczór mijał przyjemnie ... bardzo przyjemnie. Zbliżała się północ. Jack odprowadził Margaret do domu.

-może zostaniesz na noc ? ...

-no ... nie wiem

-w czym problem ? boisz się?

-co ? ... nie . Nie o to chodzi

-więc o co ? rodzice będą źli (śmiech) swoją drogą ... kiedy mi ich przedstawisz ? nigdy nie chcesz o nich mówić

-Margaret ... bo ... bo chodzi o to,że ja nie mam ... nie mam rodziców

-co ? ... czemu ... czemu nie mówiłeś o tym wcześniej ... tak... tak mi przykro

-daj spokój ... nie lubię o tym rozmawiać. Gdy miałem 4 lata to ... zostałem adoptowany. Biologicznych rodziców nigdy nie poznałem,a małżeństwo które mnie adoptowało ... chce się mnie pozbyć z domu ...

-jezu ... ja ... ja chce Ci pomóc chce być z Tobą ... wiem,że jesteśmy razem nie długo,ale ... ja chce z Tobą być ... razem damy radę

(pocałunek)

to jak ... zostaniesz na noc ? ...

-w sumie ... jeśli to nie problem to z chęcią

Zakochani spędzili wspólnie noc ... dosłownie. Tej nocy miał miejsce ich pierwszy raz.

 

 

Rozdział II

 

 

-dzień dobry

-dzień dobry kochanie

-wyspany ?

-jak nigdy ... pierwszy raz w życiu budzę się ze szczerym uśmiechem na twarzy i z chęcią do życia

-cieszę się

(pocałunek)

przygotowałam śniadanie

-mówiłem Ci,że jesteś cudowna ?

(pocałunek)

-w nocy coś wspominałeś ... heh

-no tak ... w nocy ... heh

-było wspaniale skarbie i dziękuję za wczoraj. Za kino,rozmowy .... noc ... heh

-kocham Cię

(pocałunek)

-ja Ciebie też

(pocałunek)

Młodzi .... zakochani ... Margaret z własnym mieszkaniem ... wszystko pięknie ... wręcz idealnie. Jack wyprowadził się od "mamy" zamieszkał wraz z Margaret, znalazł pracę ... wszystko zaczęło się układać. Mijały dni ... tygodnie ... miesiące ... lata ... wszystko było jak w bajce.

 

 

KILKA LAT PÓŹNIEJ

 

 

Nowe mieszkanie,praca,auto,pieniądze i kochająca kobieta u boku ... czego chcieć więcej . Jack miał wszystko,zapracował na to wspólnie z piękną Margaret. Mężczyzna zaprosił kobietę wieczorem do drogiej restauracji ... planował oświadczyny. Wieczór mijał cudownie. Zakochani uwielbiali spędzać wspólnie czas ... rozmawiać ... cieszyć się sobą. Nadszedł ten moment ... Jack wstał ... uklęknął przed ukochaną i ...

-Margaret ... kochanie ... czy ... wyjdziesz za ...

-TAK !!!!!! TAK !!! TAK !!

- ... mnie

-Kocham Cię ! jesteś wspaniały ! kocham,kocham,kocham !

(pocałunki)

Piękna chwila ... dwoje zakochanych ... zaręczyny ... miłość czuć w powietrzu .

 

 

Rozdział III

 

 

Młoda para wracała po kolacji do mieszkania. Noc była mroczniejsza niż zawsze ...

-zamówmy taksówkę

-chodź kochanie,spacer dobrze nam zrobi jestem taka szczęśliwa !!

-jak wolisz

-chodź,znam tutejszy skrót. Za chwilę będziemy na mieszkaniu .

-niech będzie kotku

(pocałunek)

Para weszła w jedną z bocznych uliczek ... nagle zaczepił ich jakiś mężczyzna.

-dawaj portfel !

-spokojnie,spokojnie ... Margaret stań za mną

-portfel powiedziałem !!

-już ... spokojnie ... już wyciągam ...

-raz ! dwa !!

-mam go w kieszeni , spokojnie sięgnę powoli ...

-masz 3 sekundy !!

trzy

dwa

je

-proszę ! weź go i zostaw nas

-żartujesz ? teraz ona ! wyciągaj wszystko co cenne z torebki

-Margaret spokojnie !

-zamknij się kurwa ! nie pozwoliłem Ci mówić !

no dalej skarbie wyskakuj z fantów

-Ty bydlaku ! udław się tymi rzeczami

-żebyś zaraz Ty się nie udławiła ... czymś innym

Tego Jack nie wytrzymał ... nie pozwolił na to żeby ktoś w ten sposób mówił do jego przyszłej żony ... rzucił się na bandytę ... zaczęli się szarpać ... mężczyzna w pewnym momencie pociągnął za spust

((! STRZAŁ ! ))

-NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE !!!!!!!!!!!!!! Margaret !!!! Ty sukinsynu zabiję Cię!!!

Jack rzucił się na złodzieja ... wytrącił mu broń z ręki ... złapał go za głową i zaczął uderzać nią o beton ... Wpadł w szał ... nie przestawał ... mężczyzna nie żył po 2 pierwszych uderzeniach a tych było dużo więcej ... zaczął padać deszcz ... uliczka była pełna krwi,która spływała do ścieków ... nie była to tylko krew złodzieja ... Tej nocy Jack stracił wszystko ... stracił ukochaną ...

 

 

Rozdział IV

 

Nowe mieszkanie,praca,auto,pieniądze ... to wszystko nic ... jeśli brak Ci kochającej kobiety u boku. Jack tak mocno kochał Margaret ... nie wyobrażał sobie życia bez niej ... minęło kilka tygodni od pogrzebu ukochanej ... Jack nie potrafił normalnie funkcjonować... nie spał po nocach, a jak już udało mu się zasnąć to budził się w nocy z krzykiem ... koszmary ... wszędzie czuł jej obecność .

Mijały kolejne tygodnie ... Jack nie wiedział co robić ... nie miał nikogo ... nie miał rodziny,przyjaciół... ukochanej ...

Pewnego wieczoru,gdy wracał z baru był świadkiem napadu na starszą kobietę ... wspomnienie ... wspomnienia ... w sekundzie przed jego oczami pojawiła się tamta scena ... tamta chwila w której stracił miłość swojego życia. Otrząsnął się i pobiegł w stronę złodzieja,który uciekał wraz z torebką starszej pani. Dogonił bandytę ... złapał torebkę i pobił mężczyznę . Torebka wróciła do właścicielki

-dziękuję młody człowieku.

-nie ma za co...

-jest ! w dzisiejszych czasach strach wyjść na spacer wieczorem ...

-co prawda to prawda ...

-miłej nocy młodzieńcze

-nawzajem... proszę na siebie uważać

-postaram się,ale co taka bezbronna osoba może ...

 

" co taka bezbronna osoba może " te słowa podsunęły Jack'owi pewien szalony pomysł ...

Młodzieniec wrócił do swojego mieszkania,położył się na łóżku i zaczął myśleć...

Nagle zeskoczył z łóżka ...

~WIEM !!! WIEM !! WIEM !!

Jack wpadł na pewien chory pomysł,który chciał wdrożyć w życie.

 

Następne tygodnie mijały na treningach ... Jack chciał być w świetnej formie . Zaczął ćwiczyć kickboxing oraz parkour . Próbował również zwiększyć wytrzymałość swojego ciała na różne bóle ...

Mężczyzna stawał się z każdym dniem silniejszy oraz odporniejszy na obrażenia . Pomysł o zostaniu bohaterem wydawał się z dnia na dzień coraz bardziej realny... Jack zaczynał wierzyć w to,że może nim zostać.

Fascynacja tym pomysłem nie skończyła się na treningach i ćwiczeniach ... Jack wiedział że musi być przygotowany na wszystko,gdy nocą będzie próbował zwalczać przestępczość.

Kolejny dzień Jack spędził na szukaniu "stroju" czyli kamizelek kuloodpornych itp w sklepach na internecie ... nie było widać końca listy rzeczy,które młodzieniec znalazł :

-kamizelka kuloodporna

-pałki teleskopowe

-paralizatory

-gazy pieprzowe

-skórzane rękawiczki,kurtka oraz spodnie z ochraniaczami

-buty bojowe

itp

Jack jednak wiedział,że o czymś nie pomyślał... że o czymś zapomniał .

~MASKA !!!

Krzyknął w myślach ... po czym zaczął mówić sam do siebie .

-Maska !! no tak przecież każdy bohater musi mieć maskę . Nikt nie może znać mojej tożsamości. Będę ponad prawem ... sam będę wymierzał sprawiedliwość ... będę sędzią i katem w jednym ... już żaden skurwysyn nie skrzywdzi nikogo ... nikt nie odbierze komuś ukochanej ... nie pozwolę na to !!

 

 

Rozdział V

 

-Jaka nazwa ? ...

~A czy to ma znaczenie ?

-Muszę mieć jakąś nazwę ...

~Nie robisz tego na pokaz Jack

-Wiem !!

~Nie krzycz na mnie

-Przepraszam

~Uspokój się,nie możesz być aż taki porywczy

-Dobrze ... już dobrze .. jestem spokojny

~Nazwa się nie liczy ... musisz być symbolem sprawiedliwości

Nie robisz tego na pokaz ... pamiętaj

-Wiem ...

~Pamiętaj robimy to dla niej ...

 

Ta noc była mroczniejsza niż zawsze ... mężczyzna przywdział strój ... zabrał sprzęt i wyszedł przez okno swojego mieszkania .

Czuł się wspaniale ... niesamowicie ... cudownie ... biegał po dachach miasta,czuł,że to jego miasto,że musi je chronić ... że jest za nie odpowiedzialny ...

Uczucie strachu było mu obce ... nie zważał na konsekwencje jakie niosą się za zgrywaniem bohatera ... to nie komiks ... to prawdziwe życie ... tutaj ludzie nie zmartwychwstają ... po śmierci nie są wskrzeszani w magiczny sposób ... tylko umierają

Pokonywał kolejne przeszkody na dachach bez żadnych problemów ... miasto stało się jego placem zabaw a złodzieje ... workami treningowymi ... wyładowywał się na każdym bandziorze ... czerpał z tego chorą przyjemność

Policji nie przeszkadzało to,że ktoś przebrany za bohatera łapie złoczyńców ... cieszyli się nawet,że ktoś ryzykuję swoje życie i odwala za nich robotę ... chore czasy ...

Jack nie przestawał ćwiczyć ... co noc przebierał się i zwalczał przestępczość ... zawsze byli to złodzieje ... włamywacze ... tej nocy było inaczej ...

Nasz bohater "patrolując" miasto usłyszał krzyk kobiety ... pobiegł szybko w tamto miejsce i to co ujrzał przywołało wspomnienia ...

Młoda kobieta leżała obok ciała zamordowanego chłopaka ... była to para ... dziewczyna płakała,krzyczała ... wołała o pomoc ... Jack zeskoczył z dachu ,podszedł do młodej kobiety

-co tu się stało ?

-to ... ja ... tam ... mężczyzna ... strzelił ...

-spokojnie ,musisz się uspokoić ! dzwoń po karetkę w tej chwili

-ja .. już ... czemu my !??!?! czemu mój narzeczony ... on próbował nas bronić ...

(płacz)

-gdzie pobiegł tamten ?

-tam !! w tamtą uliczkę czerwona kurtka !!

-dzwoń po karetkę ! ja się zajmę tym skurwysynem

 

Jack ruszył w pościg za mordercą ...deszcz padał mocno ... mgła pokrywała całe miasto ... nagle ... Jack zobaczył biegnącego mężczyznę w czerwonej kurtce który próbował wejść na dach ... nasz bohater nie myśląc długo pobiegł w jego stronę ... chwycił go za kark i rzucił nim o ścianę

-zostaw mnie psycholu !!!

-ja ? psycholem ? pożałujesz tego co zrobiłeś

-co mi zrobisz ? jesteś nikim świrze ...

-nie da się opisać tego co Cię czeka ...

(śmiech)

Jack pobił mordercę do tego stopnia ... że ten zemdlał .

Zabrał go do opuszczonej fabryki,która była obok tej uliczki w której go dopadł .

Cisza ... grube mury ... łańcuchy ... mrok ...

Mężczyzna ocknął się wisząc na łańcuchach ...

-Teraz się zabawimy

(uśmiech)

-Zostaw mnie świrze !!!

(krzyk)

-krzycz !!! KRZYCZ !!! do woli ... ile tchu

nikt Cię nie usłyszy

-zostaw mnie błagam !! mam żonę !!

-kpisz ?

-błagam

(płacz)

-błagasz ? takie śmieci jak Ty powinny być zniszczone ...

-mam żonę !!!

-i to Cię niby ma uchronić przed karą ?? przed chwilą zabiłeś młodego chłopaka !! on też miał osobę którą kochał

-to był przypadek !

-przypadek ? kurwa !! przypadek ?? ... powiem Ci jedno to co Cie czeka nie będzie przypadkiem ...

-błagam zostaw mnie !!!!!

 

Jack nie zwracał uwagi na słowa mężczyzny ... po chwili odciął mu język ...

(krzyk!!)

-To dopiero początek !

~dokładnie Jack ... chcesz więcej

-Cicho !! zamknij się sam go wykończę

~Ty to ja ... ja to Ty ... pamiętaj

-CISZA !!!!

 

Mężczyzna zaczął zabawę ... na początku bije swoją ofiarę z całych sił ... ten zaczyna pluć krwią ... płakać ... Jack niewzruszony widokiem cierpiącego mordercy z każdym ciosem uderza mocniej ... wyciąga nóż ... nacina każde ścięgno powoli i precyzyjnie ... następnie wydłubuje mężczyźnie oczy ... ściąga maskę ... odpala papierosa i opowiada mu historię o śmierci Margaret ... ofiara krzyczy resztką sił ... jednak nic to nie daje ... Jack widząc jak mężczyzna umiera polewa go benzyną i gasi papierosa na czole mężczyzny ... mówiąc z uśmiechem na twarzy " Palenia zabija " po czym wychodzi z opuszczonej fabryki zostawiając palące się zwłoki ...

Policja po znalezieniu ciała zaczęła szukać psychopaty w masce jednak bezskutecznie ... słuch po nim zaginął ... zniknął w mroku tamtej nocy ... kto wie może kiedyś powróci ...

 

KONIEC

Średnia ocena: 1.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Ginny 15.04.2016
    Wybacz, ale ilość błędów mnie przeraża. Skończyłam czytać to tak szybko, jak zaczęłam. Oceny nie zostawiam.
  • 60secondsToDie 15.04.2016
    A ja zostawię 2, bo treść jakaś jest. Gdyby błędów nie było, to dałabym może 4, albo 5 :/
  • Łowczyni 15.04.2016
    Niestety zgadzam się z Ginny. Nie oceniam. :v
  • Lotta 15.04.2016
    Nie mówiąc o wspomnianych błędach, moim zdaniem użyłeś zbyt wielkiej ilości zbędnych wielokropków. Nie kupuję także histori miłości między Margaret a Jackiem, jest mało wiarygodna, nie widać uczuć. Może jak poprzerabiasz i poprawisz błędy coś z tego będzie (np. wstawka z "palenie zabija" jest śmieszna). Popracuj jeszcze nad tym tekstem. Na razie nie oceniam.
  • Johnny 19.04.2016
    Dzięki za krytykę ;) jestem początkujący,więc każda uwaga jest cenna :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania