Nocne powroty
Jadę nie dość samotnie;
Na wskroś tego miasta;
W jego mroku się zanurzam;
Lecz jeden pasażer odwrotnie;
Obcość jego zgasła;
Swoją historię obnaża:
We wtorek wyszedł z kryminału;
I teraz nie wiem, czy zostać;
Czy może uciekać;
Nie mam ochoty na takie kawały;
Więc nie patrzę na jego postać;
I wolę po prostu przeczekać;
Lecz on dalej ciągnie;
Swoją nocną opowieść;
W mieście szuka nowego życia;
I wtedy chełstem dociera do mnie;
Że choć z kryminału: też człowiek!
I że w końcu już wyszedł z kicia;
Przecież połowa tego miasta;
To przyjezdni ze świata;
Więc to normalne spotkanie;
Przecież ja sama: turystka praska;
Przemierzam gąszcz lata;
A dziwi mnie to bajanie;
I gdy strach ode mnie odchodzi,
A zegar chyli ku trzeciej;
Opowiada dalej ów pasażer;
Lecz ja zmierzam do drzwi wychodzić;
W noc ciepłą skąpaną w lecie;
Która piękna, samotnej bardziej mnie przeraża.
***
Historia autentyczna
Komentarze (6)
"skapaną" - skąpaną
Historia bardzo ciekawie opowiedziana. Wrażenie jest tym lepsze, gdy już wiemy, że autentyczna. W dodatku ładnie wyszły w niej te bardzo kluczowe zmiany w emocjach, przemyśleniach, postrzeganiu podmiotu lirycznego - co ostatecznie zostawia czytelnikowi mądre przesłanie i puentę. Dorzucam 5. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania