Nocny

Mikołaj uświadomił sobie nagle, że posługując się czasem przeszłym zamiast teraźniejszym, mógł mieć tylko nadzieję, że nie zwróciła na to uwagi.

- Nic podobnego - odparła. - Zależało nam przede wszystkim, żeby być ze sobą. Niczego więcej nie potrzebowaliśmy.

- Tak samo jak ja. - Mikołaj obejrzał się na Aleksandra, który stał przy kuchni i wpatrywał się w ekranik swojej komórki. Zdawał się nie słuchać ich rozmowy. - Ja i moja dziewczyna Zuzanna wiedziemy bardzo podobny tryb życia.

- Kto chciałby mieć setki "przyjaciół" bez przerwy przysyłających SMS-y i próbujących namówić człowieka do tego, na co on nie ma najmniejszej ochoty?

- Ja nie. Lubię słuchać muzyki tak głośno, jak lubię, i załatwiać wszystko w taki sposób, jaki mi najbardziej odpowiada. W dodatku lubię rozmawiać z Zuzanną, ale tylko z nią. Żyjemy tak we dwoje od wielu lat.

Mikołaj natychmiast powędrował myślami do swojego poprzedniego życia, kiedy mieszkał i pracował w Warszawie. Wtedy miał mnóstwo przyjaciół. Ostatnio trochę mu ich brakowało. Ale nigdy nie podejrzewał, że dojdzie do czegoś takiego. To tęsknota za czymś zupełnie innym sprawiła, że zapukał tego ranka do drzwi domu Uli.

Spojrzała na niego i uśmiechnęła się smutno.

- Więc jednak rozumiesz - rzekła. - No to wyobraź sobie, że zaginęła twoja dziewczyna. Do tego jeszcze ktoś został zamordowany. I wszystko zaczyna wyglądać jak przerażający nonsens, jak koszmar senny, chociaż jest w pełni realne. W dodatku dowiadujesz się, że twoja dziewczyna była "blisko związana" z tym zabitym człowiekiem. Jak byś się czuł?

Mikołaj nie przyjął tego scenariusza.

- Gdyby Michał był tu dzisiaj jak zwykle - odparł Mikołaj, poklepując Ulę po ramieniu, w nadziei, że weźmie to za gest teatralnej protekcjonalności, ale ona złapała go za rękę i ścisnęła tak mocno, że aż zabolało - i ja zjawiłbym się na progu waszego domu, żeby po prostu wpaść na chwilę i przywitać się serdecznie, zapewne byłabyś wkurzona, prawda?

Zaśmiała się, ale bez rozbawienia.

- Pewnie bym była. Lecz jeśli naprawdę wróci, będziesz mógł wpadać, kiedykolwiek zechcesz. Prawdę mówiąc, nawet będę się z tego bardzo cieszyła. Powinieneś zostać naszym przyjacielem. Właśnie ty, nikt inny.

- Dziękuję.

Mikołaj dołączył do mozolnego wysiłku umysłowego Uli mającego na celu udawanie, że wszystko będzie w porządku. Ale sytuacja była teraz dużo trudniejsza. Bo nie tylko Michał zaginął, ale znaleziono też zamordowaną kobietę. A to nasuwało wniosek, że on także nie żyje, i to niemal tak oczywisty, że Mikołaj z trudem odepchnął od siebie tę myśl. Uświadomił sobie aż nadto wyraźnie, że powinien spojrzeć na całą sprawę z zupełnie innego punktu widzenia. Powinien był dalej udawać, że Michał za chwilę zjawi się w domu, podenerwowany, ze skomplikowanym wyjaśnieniem, ale cały i zdrowy.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • DrV 2 miesiące temu
    poddenerwowany*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania