Nokturn wiejski
Dostrzegł wieczorem starego pastora
Szedł zgarbiony, chudy i mizerny
A w tle majaczył krucyfiks z ramieniem ułamanym.
Wykrzyknął do pastora
Podbiegł z lampą doń
I ujrzał wychudzoną trupiobladą twarz
Przeraził się.
Pastor powiedział że za chwilę dotrze do chałupy
Gdzie leży bliski śmierci starzec.
Trzeba mu dać wytchnienie, wsparcie!
Poszedł za pastorem, chciał dopomóc trochę.
Szli przez las posępny, aż ujrzeli chatę ulepioną z niczego.
Weszli.
Na posłaniu przy w trzech czwartych wypalonej świecy
Nie było nikogo.
Pastor zdjął znoszoną komżę i wytarty płaszcz.
Położył się, umierając.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania