x

x

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Obserwator 09.02.2017
    No więc tak: :)

    Mój kumpel, Mariusz, kiedy klikaliśmy bez celu, dla fanu, poinformował mnie, że jego facet poddał się opracji – operacji
    zmniejszenia żołądka. Czemu nie? Pomyślałem. Jeszcze tego samego dnia skontaktowałem się ze szpitalem na pomorzu, – Pomorzu

    który specjalizował się w tych operacjach. Nie widzieli mnie na oczy, zapisali na zabieg, jedynie poprosili, abym przyjechał z opinią endokrynologa, czyli takiego lekarza, co to się zna na hormonach i tarczycy. To było w październiku, a operacje wyznaczono na koniec mają, – maja

    następnego roku. Ten mój kumpel też się skusił. Niestety, kiedy uśpili chłopaka, dostał uczulenia i ledwo go wybudzili. Prawie zszedł na stole. Nie powiem, wystraszyłem się. Z drugiej strony, perspektywa zgubienia pięćdziesięciu kilogramów była bardzo kusząca.
     
    Chaser nie wiedział o moich planach. Jedynie wspominałem od czasu do czasu, że planuję. Oczywiście wszystko było pewne. Pewnym nie było to, czy chce go informować o swojej pewności. Czas biegł. Kolejne dni upajane alkoholem i marihuaną zlatywały jeden po drugim. Operacja była zaplanowana na dwudziestego mają. – maja

    Piętnastego mają – maja

    nie miałem wyjścia. Powiedziałem mu o planowanym zabiegu, który w krótkim czasie miał doprowadzić moje ciało do rozmiaru czterdzieści. Gruchnąłem prosto z mostu, że dłużej nie będę nosił na sobie tego ciężaru i jadę to zrobić. Nawet nie posmutniał. Powiedział, że skoro mam taką potrzebę, to OK.
     
    Dziewiętnastego mają – maja

    wyruszyłem na Pomorze. Proces przyjęcia na oddział poszedł sprawnie, ostatnia wieczerza złożona z dwóch schabowych, kopy ziemniaków i surówek w szpitalnianym bufecie zacna. Wieczorem ilość SMS-ów przekroczyła moje oczekiwania. Wpadł w histerię, jak jego matka, kiedy traci kontrolę nad kimkolwiek. Olałem.
     
    Dwudziesty mają, – maja

    godzina 8:00. W windzie, pod wpływem głupiego jasia, powiedziałem pielęgniarkom, że jak nie wrócę tą samą windą z nimi, na piąte piętro, to będę je straszył. Uśmiały się dziewczyny przaśnie. O godzinie jedenastej było po wszystkim. Kolejnego dnia lekarz zalecił przyjmowanie płynów przez siedem dni, a w podróży do domu miałem leżeć płasko na tylnym siedzeniu. Coś tam dodał, że gdybym się nie zastosował, to szwy się rozejdą. Trzeciego dnia wypisano mnie ze szpitala. On miał dojechać do Gdańska. Doczołgałem się do samochodu, przejechałem trzydzieści kilometrów do Gdańska. Czekał na dworcu kolejowym. Wsiadając, poinformował mnie, że nie będzie mógł prowadzić, ponieważ za dużo wczoraj przyćpał i wypił. Prowadziłem całą drogę do Warszawy.
     
    Kiedy wycinają trzy czwarte żołądka, przez siedem dni pijesz herbatkę, ledwie co osłodzoną, łyżeczką, łyczek po łyczku. Kolejne dwadzieścia jeden dni to przecierki dla niemowlaków. Dosolone i dopieprzone smakują całkiem, całkiem. Gubiłem na wadze w zawrotnym tempie. Już po tygodniu wywaliłem spodnie, które wisiały na mojej dupie, jak żagiel na Darze Młodzieży. Chaser dostał totalnej histerii. Z jednej strony rozumiał moją decyzję, ale z drugiej tracił ważny symbol swojej dewiacji. Wszystkie fałdy, fałdki, brzusie, pompusie znikały z każdym dniem jak śnieg w marcu. Klikał coraz bardziej natarczywie. Pisał, że myślę tylko o sobie i jestem samolub.
    Cóż, wybrałem pomiędzy własnym zdrowiem, a zaspokojeniem jego dewiacji. – przecinek zbędny: poprawnie: ... zdrowiem a zaspokojeniem...

    Zadawałem sobie pytanie, co było ważniejsze. Wkurwiłem się nie na żarty. Wsiadłem w samolot i poleciałem do Elki, do Sharm el Sheikh. Pracowała tam jako pilotka wycieczek fakultatywnych.
     
    Po moim powrocie, wszystko wydawało się względne. – zbędny przecinek: poprawnie ... powrocie wszystko...

    Ja traciłem kilogramy, on udawał, że tego nie zauważał. W grudniu wybuchła bomba. Zalogowałem się na czat, na którym go poznałem. Intuicja podpowiadała, że ta jego względność ma swoje drugie dno.

    Nik – Nick

    wskazujący na jego wiek i miejsce zamieszkania spowodował zainteresowanie u pewnego pana.
    Po kilku wyklikanych zdaniach, fakty ułożyły się w całość. – ponownie zbędny przecinek
    Pan Zbyszek znał Chasera.
    Po kilkunastu zdaniach, fakty były zatrważające, – ponownie wywalamy przecinek

    pan Zbyszek miał

    kilku dniowy – kilkudniowy

    romans z Chaserem i był zdruzgotany faktem, że Chaser romans przerwał. Kolejne zdania to był gwóźdź do trumny. Moja niepohamowana ciekawość, a także wrodzone zdolności aktorskie, tudzież suczy charakter zrobiły wodę z mózgu pana Zbyszka, który wyśpiewał wszystko jak na spowiedzi.
     
    Nie oponował, nie zaprzeczał. Ja nie krzyczałem, po prostu wyszedłem. Próbował mnie zatrzymać. Nie miłem – miałem

    pretensji o to, że mnie zdradził. Nie rozumiałem, jak można opuścić człowieka po ciężkiej operacji, nie dać mu wsparcia, opieki, zrozumienia, a widzieć tylko swój czubek nosa, a przy tym pierdolić trzy po trzy o jakiejś miłości.
    Po roku od tych wydarzeń, pod osłoną nocy przejrzał mojego laptopa. Kiedy spałem, otworzył moje niezabezpieczone hasłem, maleństwo i przeglądał wszystkie komunikatory i skrzynki mailowe. Rano oświadczył, że on przy mnie jest niewinnym aniołkiem.

    Naliczył kilku facetów z którymi – ... facetów, z którymi

    spotykałem się na niezobowiązujący seks przez ostatni

    rok czasu. – to jest niepoprawne, wystarczy sam rok

    Wsiadając do samochodu, powiedziałem tylko jedno zdanie:

    Dobrze, że poczułeś jak to boli. – przecinek przed jak bo mamy dwa czasowniki

    Milczał przez kilka dni.
     
    Wróciliśmy do mieszkania. Jakoś wlazłem na to trzecie piętro. Mam wrażenie, że każdego dnia jest coraz gorzej.
    Zasapany, spocony, ledwo dyszący, zdjałęm – zdjąłem

    buty, założyłem klapki. On poszedł do siebie, ja do siebie. On odpalił kompa, ja wyjąłem laptopa. On poleciał do Babilonu po Browar, ja nastawiłem wodę na herbatę. Otworzył browar, wlałem herbatę do szklanki. Będziemy klikać do pierwszej w nocy.

    On u siebie, ja u siebie, spotykając się na odgrzewanym bigosie, pierogach od Hanki. – tutaj jest imiesłów przysłówkowy, ale nie ma czasownika w funkcji orzeczenia :) W takim razie kropka jest zbędna i podciągamy to pod następne zdanie.

    On zapali górne światło, zapomni je zgasić, ja się wkurwię. Zaproponuje herbatę, a ja z fochem odrzeknę, że nie potrzeba. Klikanie ratuje nas przed samotnością i daję ułudę jakiejkolwiek wspólnoty. Klik, klik, klik.

    To tyle błędów jakie znalazłam :) Oczywiście poprawki pozostawiam pod Twoją uwagę :) Pzdr.
  • Tomasz 10.02.2017
    Kobieto lub Facecie! A może Freyu? Naprawdę myślisz, że mam czas czytać te bzdury? Nie zauważyłaś absolutnie podstawowej rzeczy, droga Pani Korektor-Erektor. Ale to już Tobie pozostawiam myślenie :) Pozdrawiam.
  • Freya 10.02.2017
    Eeej, nie mam nic wspólnego z tym działaniem, a twgl. to staram się nie czytać tych opek, bo się wstydzę takich tam - fuj. :)
    Z tego co widać; to "Obserwator" chciała dobrze, ale po twojej reakcji zapewne zweryfikuje swoją inwencję. Wydaje mi się, że mogłeś swoje wnioski przekaząć w sposób bardziej kaktowny. Pzdr.
  • Tomasz 10.02.2017
    Uderz w stół, nożyce natychmiast się odezwą...
  • KarolaKorman 19.02.2017
    Było zaglądać w cudze prywatne sprawy? Najczęściej tak się zdarza, że dowiadujemy się coś, czego nie chcielibyśmy wiedzieć, każdy ma jakąś tajemnicę, 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania