Nowa nadzieja (IV)

Wiem, wpędziłem Was

w masakryczny stres,

sam go współodczuwam

 

Narysowałem tak mroczną

wizję świata że mózg stoi,

ale to że ja znam ekstrema

znaczy że prawie na pewno

nie spotkacie się z takimi

ekstremami, to logiczne

 

Tytuł dałem w dobrej wierze

że wymyślę coś co Was pocieszy

w trakcie pisania

 

Żartowałem.

 

Nadzieja polega na tym

że zdarza się i to wcale rzadko

że schodzi się ze sobą dwoje ludzi

i robią to z cieńkiego powietrza

 

Archanioł bo rzyga bryje,

znaczy Gabryś,

czyli jedyna osoba kontaktowa

przez którą możecie

w jakiś sposób poznać te dziewczyny

opisał to jednym zdaniem:

 

Usiadłem na murku

obok najładniejszej

dziewczyny w szkole

i tak sobie siedzimy

 

Śmiałem się wiele razy

 

Była taka kultura

że łączyła dzieci w pary

i starała się utrzymywać

te dzieci w parach przez całe życie

i szybciutko wyginęła bo te pary

nie miały ochoty się parzyć

 

Ta historia nie ma żadnego związku

Ze związkami klasowymi/szkolnymi

 

Związki klasowe to są

absolutnie doborowi psychopaci.

Tu nie ma przypadków.

W każdej klasie tak jest.

Ludzie umieszczeni w klasach

Zachowują się praktycznie jak golce,

Jedna para myśli o rozmnażaniu

A reszta się stresuje.

Dobrze by było pomniejszyć klasy.

Ja chodziłem do 33 osobowej.

 

Ci absolutnie doborowi psychopaci

Decydują się docierać

W środowisku nieprzyjaznym

i muszą się zmagać

z mnóstwem przeciwności:

głównie zazwyczaj jest tak

że jedna osoba

zostawia tę drugą

na jakiś czas

i ma z tego sadystyczną satysfakcję,

Naprawdę drugorzędne z jakiego powodu

Dopiero jak ten czas minie

para jest hellbent.

Przyjazd do takiej pary w odwiedziny

Jest jak Boże Narodzenie.

Nieważne czy na gry planszowe czy tańce.

Wiedzą że mogą polegać

na sobie nawzajem jak na Zawiszy.

 

Miałem kiedyś wyjątkowo podły nastrój

i napisałem z tym do Sekuły,

który ostał się z Olą jedyną parą klasową,

bo u psa przewodnika się szuka pociechy,

a on odpisuje:

'popatrz sobie na zdjęcia dzieci

jak były supermałe'

 

Bo pary klasowe

zawsze mają dzieci.

 

No i morał jest taki że nie wiem jaki.

Przestało mi zależeć co piszę strumień.

Pewnie taki że pary

co się zeszły poza klasą/szkołą

tylko we dwoje na grzybach w lesie

czy tam poznały na imprezie

mają o wiele łatwiej,

jesteś zwycięzcą,

masz dobre geny,

umiesz czytać literki,

dobiegniesz do tej mety,

napisałem do Ponczka

o tym że mi żal tych ludzi,

a on odpisał tak:

'to jest ich problem'

I mamy nową nadzieję:

Wy tylko chcecie rozwiązać problem.

Dziewczyny chcą tylko gadać cały czas.

Mężczyźni rozwiązują problemy.

Tu jest punkt w którym

da się połączyć te dwie sprzeczne idee.

 

A moja Ania mówi dziś

'Bartuś, nie pij, nie możesz pić,

Ty musisz być ten wesoły dla wszystkich'

 

No to nie piję. I nie śpię.

I piszę a tak szydziłem

z nocnych grafomanów.

 

No to żeby zakończyć na wesoło

podaję imiona i nazwiska

starych kawalerów

co się po wyjściu

ze strefy własnego komfortu

i przeprowadzeniu

do magicznego miasta precla

mają zgłosić do Gabrysia Nowaka

że nigdzie nie ma żadnych imprez

a my chcemy na imprezę

poznać te dziewczyny

a potem to można razem cokolwiek

łyżwy, siłownia, spacery po zoo,

co tam komu pasuje,

ile można

czytać moje bzdury

 

Piotr Machaj

Wojciech Haniszewski

Krzysztof Byrdy

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Poncki dwa lata temu
    Bo gówniaki są bezwzględne jak ziomale z Bogoty
    a miłość to ciężka praca za wysoką stawkę.
  • DrV dwa lata temu
    Mamę Krzyśka znaleźli na dyskotece wujek Żąpier, wujek Ziutek i mój ojciec i przekonali ją że jest taki pracowity człowiek stary kawaler co będzie dla niej dobrą parą
  • DrV dwa lata temu
    Wcześniej próbowali wujka Adama swatać z Sapetą, ale nie zaiskrzyło między nimi
  • DrV dwa lata temu
    Lubię jak moja opowieść rozciąga się do przodu i do tyłu jak w Naruto
  • DrV 5 dni temu
    Ten wiersz jest nadal aktualny, niesamowite

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania